Policja umorzyła sprawę ataku śmierdzącą substancją na słupski teatr i filharmonię. Sprawca zanieczyścił widownię kwasem masłowym. W ten sposób na miesiąc sparaliżował pracę 2 instytucji kultury. Straty oszacowano na kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Policja w Słupsku podkreśla, że zrobiła wszystko, co możliwe, aby ustalić sprawcę zanieczyszczenia budynku filharmonii i teatru w Słupsku. Niestety, bezskutecznie.
NIE UJAWNIONO SPRAWCY ZANIECZYSZCZENIA
– Policjanci ustalali świadków, przesłuchiwali pracowników. Zabezpieczaliśmy zeznania tych osób. Przeprowadzono także oględziny na miejscu zdarzenia. Bardzo szczegółowo komunikowaliśmy się ze wszystkimi instytucjami, które mogły nam pomóc – mówi Robert Czerwiński z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
Jak dodaje rzecznik słupskiej policji, wykrycie sprawcy byłoby dużo łatwiejsze, gdyby w budynku filharmonii i teatru był zainstalowany monitoring.
SPRAWA UMORZONA
– Ta sprawa została umorzona, ale to nie znaczy, że odkładamy ją na półkę i ona jest już zapomniana przez funkcjonariuszy. Na pewno jeśli się pojawią nowe fakty, które pozwolą wrócić do niej, to spowodują ponowne rozpoczęcie czynności w tej sprawie – podkreśla Robert Czerwiński.
KWAS MASŁOWY
Nieznaną substancję, najprawdopodobniej do odstraszania dzików, rozlano w budynku filharmonii i teatru w październiku 2018 roku. Niewykluczone, że sprawca chciał w ten sposób zablokować spektakl „Klątwa”, który wzbudzał w Słupsku dużo kontrowersji. Po ataku przedstawienie wystawiono awaryjnie w hali Gryfia.
MIESIĄC SPRZĄTANIA
Przez blisko miesiąc walki z usuwaniem uciążliwego fetoru, filharmonia i teatr musiały wstrzymać swoją działalność. W tym czasie czyszczono widownię: zerwano część parkietu, prano fotele, kotary i wietrzono cały budynek.
Paweł Drożdż/mkul