Profesor Wojciech Skóra uważa, że trzeba ponownie przyjrzeć się wydarzeniom ze Słupska w 1945 roku. Historyk z Akademii Pomorskiej podkreśla, że jego zdaniem w opisaniu wydarzeń z tamtego okresu trzeba uwzględnić relacje wszystkich stron ówczesnego konfliktu zbrojnego.

– Przez lata przyjmowaliśmy trochę niemiecki punkt widzenia opierając się na książce Pagela o tym, co się działo w Słupsku. Oczywiście z gruntu nieprawdziwa jest relacja, która znalazła się w periodyku Krasnaja Zwiezda o rzekomych walkach o Słupsk. Tak naprawdę ostatni tekst naukowy na temat wydarzeń z tamtego okresu powstał dwadzieścia lat temu, a książka czterdzieści lat temu. Myślę, że trzeba spojrzeć na ten czas z trzech perspektyw: niemieckiej, polskiej oraz sowieckiej. Ta sowiecka stopa jest tu najsłabiej postawiona. Czytając wojenne wspomnienia żołnierzy radzieckich można się natknąć na ich relacje. Armia Czerwona nie była monolitem, zdarzali się różni ludzie. Sowieci też mieli swoje motywy, też mieli swoje dramaty, ale też byli bestiami – dodaje profesor Skóra.

ROZSTRZELANO 22 ROBOTNIKÓW

74 lata temu, 7 marca 1945 roku, w przeddzień zajęcia Słupska przez Armię Czerwoną, SS rozstrzelało 22 polskich robotników przymusowych.

Profesor Skóra dotarł informacji rzucających nowe światło na to wydarzenie. – Nie do końca można to jasno nazwać. Wiele wskazuje na to, że wśród robotników było jakieś sprzysiężenie. W wyniku pewnej prowokacji przeprowadzonej wewnątrz zbiorowości polskich robotników przymusowych doszło do aresztowania Polaków. Ta sprawa wymaga wyjaśnienia. Prawdopodobnie jeden z robotników zachował się nie w porządku wobec innych, doprowadził do wydania ich w ręce SS, a w efekcie do rozstrzelania, co było oczywiście zbrodnią – dodaje historyk.

W maju profesor Skóra ma opublikować dwa artykuły naukowe na temat działań wojennych w marcu 1945 roku na Pomorzu oraz rozstrzelania robotników w Słupsku.

Przemysław Woś/mim