Błyskawiczna pomoc dla niepełnosprawnej mieszkanki Słupska. 67-latka znowu może wyjść z domu. Pomogli słuchacze Radia Gdańsk. To reakcja na opublikowany w poniedziałek materiał o ciężko chorej pani Basi. Częściowo sparaliżowana kobieta nie mogła wyjść z własnego mieszkania przez złodzieja, który z klatki schodowej ukradł jej chodzik. Niemal natychmiast swoją pomoc zaoferowało kilkanaście osób. Odbieraliśmy telefony od słuchaczy z Wejherowa, Gdyni, Gdańska, Lęborka i Miastka. Każdy chciał bezpłatnie przekazać nowy chodzik dla pani Basi. Nasza słuchaczka z Gdyni była nawet gotowa pociągiem przywieźć sprzęt do Słupska. Z przyczyn wyłącznie logistycznych, wybraliśmy pomoc na miejscu, którą zaoferował Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Słupsku.
POMOC DLA SŁUPSZCZANKI
– Oddajemy chodzik za darmo. Mamy nadzieję, że będzie długo służył i żadnemu dowcipnisiowi nie wpadnie do głowy taki pomysł, aby zabierać coś, co dla kobiety jest tak naprawdę oknem na świat i możliwością wyjścia oraz aktywnego spędzania czasu – mówi Klaudiusz Dyjas, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku.
Zaledwie dwa dni po kradzieży chodzika pani Basia dostała już nowy sprzęt. We wtorek rano nie kryła zdziwienia i zaskoczenia, gdy odwiedziliśmy ją we własnym mieszkaniu.
„MYŚLAŁAM, ŻE ZOSTANĘ W TYM MIESZKANIU UWIĘZIONA NA DŁUGO”
– Jestem bardzo zadowolona i szczęśliwa, że taka szybka reakcja nastąpiła. Bardzo serdecznie dziękuję i nie mogę uwierzyć, że tyle osób przejęło się moim losem. Myślałam, że zostanę w tym mieszkaniu uwięziona na długo – cieszyła się słupszczanka. – Ja bez tego chodzika nie jestem w stanie nic zrobić. Na nowy nie miałam pieniędzy, tym bardziej się cieszę, bardzo mocno dziękuję wszystkim – dodawała 67-latka.
JEŻELI ZŁODZIEJA RUSZY SUMIENIE
Pani Basia zapowiedziała, że jeżeli złodzieja ruszy sumienie i zwróci chodzik, to odda sprzęt dla osób potrzebujących w Słupsku. Kobieta nie zgłosiła jeszcze kradzieży na policję.
Posłuchaj materiału naszego reportera.
Paweł Drożdż/mar