Pies mieszkał na dachu, właściciel nie widział w tym żadnego problemu. „Mógł tam spędzić nawet kilka miesięcy” [FILM]

Po anonimowym zgłoszeniu inspektorzy odwiedzili jedno z prywatnych gospodarstw w miejscowości Smołdziński Las. Zgłaszający poinformował, że na dachu budynku ktoś postawił blaszaną budę, w której żyje pies. Zwierzę nie było przywiązane, dach nie był zabezpieczony.

 – Po przyjechaniu na miejsce byliśmy w szoku. Ten pies mógł tam mieszkać nawet kilka miesięcy. Nie mógł zejść, bo był na wysokości kilku metrów – mówi Radiu Gdańsk Ewelina von Bredow z OTOZ Animals.

PIES ŻYŁ NA DACHU

Jak opowiada inspektorka, po krótkim wywiadzie z właścicielem zwierzęcia okazało się, że pies to roczna suczka. Na początku trzymana była na strychu, gdzie miała przepędzać szczury. Jednak właściciel postanowił postawić jej budę na dachu. Mężczyzna nie rozumiał też problemu, dlaczego nie może trzymać psa w takim miejscu.

– On mówił: jaki jest problem, o co chodzi? Zupełnie nie rozumiał tej sytuacji. Tłumaczył, że przecież była policja i nie widziała w tym żadnego kłopotu. Do tego pana nie docierało, że z tego może wyniknąć jakiś problem, że pies może zginąć – mówi inspektorka.

 

Źródło: OTOZ Animals

MOGŁA TAK ŻYĆ NAWET KILKA MIESIĘCY

Kobieta podkreśla, że zwierzę mogło żyć na dachu nawet kilka miesięcy. – Miała poważne problemy po zejściu na ziemię, nie czuła się dobrze na otwartej przestrzeni. Było widać, że boi się stracić grunt pod nogami, że zaraz spadnie – dodaje Ewelina von Bredow.

Daszka została odebrana właścicielowi. Fot. OTOZ Animals

 

DASZKA SZUKA DOMU

Właściciel psa zgodził się dobrowolnie oddać zwierzę inspektorom. Suczkę nazwano Daszka. Teraz w domu inspektorki czeka na nowy dom i adopcję.

– Jest łagodna i bardzo nie może się nacieszyć kontaktem z człowiekiem. Widać, że bardzo jej tego brakowało. Liczymy, że szybko znajdzie dla siebie godnego właściciela – podkreśla inspektorka.

 

Paweł Drożdż/jr

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj