Pomorscy samorządowcy chcą odtworzenia linii kolejowej 212 z Bytowa do Korzybia. W tej sprawie wystosowali apel do Ministerstwa Infrastruktury i zarządu PKP PLK oraz podpisali list intencyjny o rewitalizacji tej linii. Dzisiaj z 50 km pięknej kolejowej trasy pozostały jedynie nasypy i zarośnięte tory, miejscami rozkradzione przez złomiarzy. – Jesteśmy wykluczeni komunikacyjnie, o czym mówią wszystkie badania i mapy – mówi burmistrz Kępic Magdalena Majewska, inicjatorka akcji. – Dlatego postanowiliśmy połączyć siły i wspólnie walczyć o przywrócenie ruchu kolejowego na linii nr 212. Walka z PKP, wnioski, petycje… trudno jest walczyć samemu, dlatego to wspólne działanie samorządowców z naszego regionu. Najważniejsze jest bezpieczeństwo komunikacyjne w naszym regionie, żeby ludzie chcieli się tutaj osiedlać, żeby nie uciekali stąd do dużych aglomeracji. Patrząc na tendencję w województwie pomorskim, powstała przecież kolej metropolitalna w Gdańsku, to dlaczego tej mamy nie odbudować?
LINIA WAŻNA DLA MIESZKAŃCÓW
Według burmistrza Kępic, do rewitalizacji połączenia kolejowego od Korzybia do Bytowa nie potrzeba dużo pieniędzy, bo można wykorzystać do tego materiały pozostałe po odbudowie innych połączeń kolejowych w Polsce.
– Ta linia dla mieszkańców jest bardzo ważna – mówi Tomasz Ciżmowski, współtwórca Słupskiej Powiatowej Kolei Drezynowej. – Jest równoległa do połączenia Słupsk-Gdańsk. To alternatywa dla głównych połączeń. Pomorze Środkowe jest regionem w kraju o największym wykluczeniu komunikacyjnym. Ta linia mogłaby to wykluczenie znacząco zmniejszyć i spowodować wzrost gospodarczy. Musi być jednak wola wszystkich środowisk, które mają z tym do czynienia.
– Na pewnym etapie PLK zaniedbały sprawę 212. Mieszkańcy Bytowa odczuli to bardzo na swojej skórze. Na szczęście nam udało się przekonać władze, że na trasie z Bytowa do Lipusza ta komunikacja jest potrzebna – dodaje Andrzej Kraweczyński, główny specjalista ds. inwestycji w Urzędzie Miejskim w Bytowie. – Póki co odbywają się u nas przewozy towarowe, ale czas na to i potrzeba, aby przewozy pasażerskie również wróciły.
„TO DOPIERO POCZĄTEK”
Starosta bytowski Leszek Waszkiewicz twierdzi, że przed samorządowcami jest jeszcze długa droga. – Ten list to początek. Tego tematu nie da się załatwić nawet w ciągu 5 lat. To jednak droga, którą warto pokonać, bo przynosi pożytek dla gospodarki i dla mieszkańców, którzy będą mieli ułatwiony dostęp do środków transportu. Rozpoczynamy prace nad strategią rozwoju województwa pomorskiego do roku 2030 i będziemy chcieli, aby zapisy dotyczące tej linii znalazły się w tej strategii – dodaje.
Sołtys Korzybia Krzysztof Szczepański nie wyobraża sobie, aby tej linii nie było. – Dzisiaj nie mamy jak dojechać w stronę Gdańska, Bytowa. Do nas nie zajeżdżają nawet autobusy, bo jesteśmy wykluczeni również przez PKS – twierdzi.
NIE TYLKO LINIA KOLEJOWA
– Powinniśmy stworzyć pakiet działań, na rzecz odtworzenia aktywności gospodarczej i społecznej tego terenu, który jest negatywnie opisywany w wielu strategiach krajowych. Zwracamy decydentom, że już teraz należy podjąć konkretne kroki. To bardzo duża szansa integrująca samorządy. Układ komunikacyjny w tym miejscu jest bardzo negatywny. Ani połączenia kolejowego, ani trasy szybkiego ruchu. Dla rozwoju Słupska i aglomeracji w tym kierunku jest to bardzo ważne. Tu jednak nie chodzi o szybką kolej, ale lokalne rozruszanie gospodarki.Teraz wszyscy przedsiębiorcy muszą budować swoje strategie funkcjonowania raczej pod drogi, a nie pod kolej.
Na trasie z Korzybia do Zielinia Miasteckiego działa 18- kilometrowa trasa Słupskiej Powiatowej Kolei Drezynowej. Udało się ją uruchomić dzięki kilkuletnim staraniom aktywistów ze Słupska i regionu. Rękami wolontariuszy udało się odnowić przystanek w Barcinie, który stał się mekką drezyniarzy. Rokrocznie odbywają się tu pikniki drezynowe. Odcinkiem pomiędzy Bytowem a Zieliniem Miasteckim z kolei zajmują się „Bytowskie Drezyny”. Im udało się oczyścić malowniczy ponad 10-kilometrowy odcinek linii 212 między Bytowem a Borzytuchomiem