Odbywały się tam zawody motorowerowe, teraz teren zamienił się w gruzowisko. Dlaczego zlikwidowano lotnisko w Łękini?

Lotnisko w Łękini koło Koczały zamieniło się w gruzowisko. Buldożery i koparki rozpoczęły już rozbiórkę 2-kilometrowego betonowego pasa. Gmina Koczała straci na tym 45 tys. zł. Pas startowy pełnił rolę pasa awaryjnego dla lotniska w Redzikowie, rozgrywały się tam także zawody motorowe Rallyland i odbywały spotkania miłośników wyścigów samochodowych.

– 45 tys. zł z podatków to dla nas ogromna kwota przy budżecie wynoszącym 14 mln zł – mówi wójt gminy Jerzy Bajowski. – Te pieniądze moglibyśmy przeznaczyć m.in. na szkoły, które pamiętają dawne czasy. W gminie mamy wiele dróg gruntowych, które moglibyśmy wyremontować. Niestety, jako gmina nie możemy nic z tym tematem zrobić. Straciliśmy nie tylko dobro materialne – z lotniska korzystali też mieszkańcy i zapaleńcy sportów motorowych. Firma, która zarządzała lotniskiem, zbankrutowała, a majątek przejął syndyk – dodaje.

NIŻSZY PODATEK

Powodem rozbiórki są pieniądze. Syndyk masy upadłościowej twierdzi, że od powierzchni utwardzonych płaci dodatkowe podatki. W skali roku jest to około 120 tys. zł. Po rozebraniu lotniska i przekwalifikowaniu ziemi na rolną podatek wyniesie zaledwie 20 tys. zł.

TEREN Z POTENCJAŁEM

Robert Makarewicz, sołtys sołectwa Koczała, organizator rajdów przyznaje, że był to teren z ogromnym potencjałem. – Zabrakło porozumienia między gminami, aby obszar w jakiś sensowny sposób wykorzystać. Osobiście składałem propozycje syndykowi z szerokim opisem współpracy, co byśmy tam chcieli robić i ile można na tym zyskać. Niestety, propozycja pozostała bez odpowiedzi – dodaje.

Pas startowy między Pieniężnicą a Koczałą pełnił rolę pasa awaryjnego dla lotniska w Redzikowie. Ostatnim z właścicieli była spółka Rudy Rydz, która obecnie jest w upadłości likwidacyjnej.

Marcin Kamiński/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj