W Słupsku brakuje psychologów i psychiatrów dziecięcych. Zdaniem specjalistów, przydałby się także oddział szpitalny dla najmłodszych. To dzieci i młodzież mają coraz więcej kłopotów, przede wszystkim z akceptacją samych siebie.
– Nie mamy pieniędzy ma stworzenie takiej placówki dla dzieci, ale nie przeczę, przydałaby się – mówi Krzysztof Sikorski, dyrektor Centrum Zdrowia Psychicznego w Słupsku. – To są zaniedbania z wielu lat, za mało wydajemy na psychiatrię w ogóle. Stale spotykamy się z dyrektorami szkół, którzy często wobec problemów uczniów bezradnie rozkładają ręce. My niestety też. Pracujemy nad nowym projektem, który może pomóc dzieciom w Słupsku, ale jest za wcześnie, by o tym mówić – dodaje dyrektor Sikorski.
WZORCE OD RODZICÓW
Doktor Magdalena Piekarec, psychiatra, podkreśla, że dzieci mają kłopoty związane przede wszystkim ze zbyt niską samooceną, a także zbyt dużym zaangażowaniem w świat internetu oraz gry. Wzorce czerpią od znajomych, ale przede wszystkim rodziców.
– Dzieci naśladują rodziców i jeśli dorośli spędzają czas z telefonem w dłoni lub grając, to niestety dzieci kopiują te zachowania. Niestety, wielu dorosłych jest zdziwionych, że to problem. Nie chodzi o wprowadzanie rygoru, ale o sposób spędzania czasu z dziećmi. Warto mieć jakieś zasady i się ich trzymać. Tego typu zachowania i wzorce po prostu wynosi się z domu – dodaje dr Piekarec.
DEPRESJA DUŻYM PROBLEMEM
Rocznie z pomocy Centrum Zdrowia Psychicznego w Słupsku korzysta około 27 tys. osób. Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że co piąty nastolatek ma problemy związane z niską samooceną, wzmagane wyidealizowanym obrazem rówieśników z mediów społecznościowych. W Polsce aż 1,5 mln osób cierpi z powodu depresji, która staje się najbardziej powszechnym kłopotem psychicznym w kraju.
Przemysław Woś/mrud