Sprawdzili, czy mieszkańcy Słupska segregują śmieci. Wniosek? Większość oszukuje. Będą zmiany

Zaledwie 20 proc. słupszczan segreguje śmieci. Reszta mieszkańców, mimo podpisanych deklaracji na tańszy odbiór odpadów, oszukuje miasto i do zsypów oraz pojemników wrzuca wszystkie rodzaje śmieci. To wynik kontroli przeprowadzonej przez komisję rewizyjną rady miejskiej za rok 2017.

To wynik kontroli przeprowadzonej przez komisję rewizyjną rady miejskiej za rok 2017. – Segregacja śmieci to fikcja i temat nie do rozwiązania – uważa radny klubu Prawa i Sprawiedliwość Łukasz Jaworski. – Są ludzie, którzy segregują i to widać, że dzielą śmieci na plastiki, papier i inne frakcje, ale znakomita większość deklaruje, że sortuje, a tego po prostu nie robi. Wystarczy pojechać na wysypisko, widać to jak na dłoni. Po prostu zaśmiecamy miasto i awanturujemy się, gdy miasto chce podnieść stawki za ich odbiór.

Radny zwraca uwagę, że z tym problemem nie da się nic zrobić. – Trzeba uczyć, od małego, od przedszkola, przez szkoły podstawowe, inaczej nic z tego nie będzie, a tym bardziej, że nie musimy wrzucać śmieci do swojego śmietnika. Karać się nikogo nie da. Powinno być tak jak kiedyś – jedna cena za wywóz, a ludziom, którzy segregują trzeba dziękować, że tak robią – dodaje.

ZMIANY W OPŁATACH

Wiceprezydent Słupska Marek Goliński zapowiada, że od nowego roku system naliczania opłat za odbiór śmieci zmieni się.

– Rzeczywiście jest to problem w mieście. Co ciekawe spółdzielnie mieszkaniowe w mieście deklarują, że w 100 procentach segregują śmieci, co jest nieprawdą. Przygotowujemy się na najbliższą sesję z nowymi propozycjami, co do zmiany stawek za gospodarowanie odpadami, a po nowym roku mieszkańcom chcemy zaproponować nowy system segregacji i naliczania opłat. Nie może być tak dalej, że w deklaracjach śmieciowych ubywa nam mieszkańców.

Dzisiaj w Słupsku za odbiór śmieci niesegregowanych trzeba zapłacić 24 złote od osoby, za śmieci sortowanych – 12 złotych. Rocznie system zagospodarowania odpadów w Słupsku kosztuje ponad 12 mln złotych.

Marcin Kamiński/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj