Sto dziewięćdziesiąt tysięcy złotych zadośćuczynienia dla rodziny prześladowanego działacza antykomunistycznego z Bytowa. To wyrok Sądu Okręgowego w Słupsku. Jan Gliszczyński trafił 69 lat temu do więzienia, bo sprzeciwiał się kolektywizacji wsi. Wyrok unieważniono dopiero w maju tego roku.
W 1950 roku Sąd Apelacyjny ze Szczecina skazał w pokazowym procesie w Bytowie czterech mężczyzn na kary więzienia za kwestionowanie tak zwanej reformy rolnej, nazywanej przez ówczesną propagandę kolektywizacją. W istocie projekt polegał na stworzeniu polskiej wersji sowieckich kołchozów dla rolników.
„ROZPOWSZECHNIANIE FAŁSZYWYCH WIADOMOŚCI”
38-letni wówczas Jan Gliszczyński wraz z trzema kolegami był jednym z tych, którzy otwarcie sprzeciwiali się planom komunistów. Sprawą na podstawie donosu konfidenta UB zajęła się ówczesna „bezpieka”. Zatrzymano czterech mężczyzn, członków Narodowych Sił Zbrojnych oraz PSL-u. Wszyscy zostali skazani na kary więzienia od półtora do czterech lat więzienia za „rozpowszechnianie fałszywych wiadomości, mogących wyrządzić szkodę państwu”.
RODZINA MUSIAŁA SPRZEDAĆ CZĘŚĆ MAJĄTKU
Rodzinie Gliszczyńskiego skonfiskowano również część sprzętu rolniczego, a na poczet kar pieniężnych rodzina musiała sprzedać część majątku.
Teraz za niesłuszne skazanie Sąd Okręgowy w Słupsku przyznał rodzinie zmarłego już skazanego zadośćuczynienie w sumie 190 tysięcy złotych. Wyrok nie jest prawomocny.
Przemysław Woś/mim