44 osoby ze Słupska zostały objęte obowiązkową kwarantanną po kontakcie z zakażonymi koronawirusem pracownikami Milareksu.
W weekend okazało się, że dwoje pracowników jest zakażonych koronawirusem. Mężczyzna to pracownik drukarni, kobieta to pracownica produkcji.Oboje trafili do szpitala. Po stwierdzeniu zakażenia, firma zamknęła jedną z linii, gdzie pracowała zakażona kobieta.
OBOWIĄZKOWA KWARANTANNA
– Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Słupsku prowadzi postępowanie epidemiologiczne w związku z wystąpieniem 2 przypadków potwierdzonego zakażenia wirusem SARS-CoV-2 u pracowników zakładu – informuje Henryka Kisiel, rzecznik prasowy słupskiego sanepidu. – Ustalone 44 osoby, które miały kontakt z osobami z potwierdzonym wirusem, objęto obowiązkową kwarantanną. Objęto nią również osoby wspólnie zamieszkujące lub gospodarujące. Dochodzenie epidemiologiczne dalej trwa.
Sanepid nie podjął decyzji o zamknięciu zakładu.
– Decyzję zamknięcia w całości czy też jego części podejmuje zarządzający zakładem – dodaje Henryka Kisiel.
WSPÓLNA DECYZJA
Jerzy Malek, prezes Milareksu w rozmowie z Radiem Gdańsk stwierdził, że jeśli będzie taka konieczność to zakład zostanie zamknięty.
– Ostateczną decyzję podejmiemy jednak wspólnie z jednostką sanepidu. Dla nas nie ma znaczenia, czy będziemy produkować 20 ton dziennie, czy 40. Dla nas będzie to ulga, jeśli będziemy mniej produkować. Nie możemy pracować wbrew wszystkim i wszystkiemu w takiej sytuacji, jaka teraz wszystkich spotkała.
Słupski Milarex zatrudnia około 1700 osób.
Marcin Kamiński/pOr