Wciąż nie jest znana osoba, która zostawiła ponad 100 tys. zł w słupskim hospicjum. Miasto chce podziękować, ale nie wie, komu

To ostatnia próba znalezienia darczyńcy, który w hospicjum w Słupsku zostawił dwa lata temu ponad sto tysięcy złotych i dwa tysiące euro. Urząd Miejski w Słupsku poprosił policję o ustalenie osób, które zostawiły gotówkę w reklamówce w poczekalni hospicjum w kwietniu 2018 roku.

– Od dwóch lat pieniądze są zdeponowane na osobnym koncie – mówi rzecznik urzędu miejskiego w Słupsku Monika Rapacewicz.

CZAS DO 20 KWIETNIA

– Zgodnie z przepisami przez ten czas czekamy na zgłoszenie się właściciela pieniędzy. Przypuszczamy, że ktoś zostawiając gotówkę właśnie w hospicjum, chciał przekazać pieniądze stricte na ten cel. Wydział Zarządzania Kadr i Organizacji Urzędu wystąpił kilka dni temu z pismem do policji i prośbą o ostatnią próbę ustalenia właściciela pieniędzy – powiedziała Monika Rapacewicz. – Jeśli do 20 kwietnia nic się nie zmieni, pieniądze zostają własnością miasta. Wtedy przekażemy je do hospicjum. Do tej pory nikt po gotówkę się nie zgłosił. Dokładna kwota to sto tysięcy dziewięćset złotych oraz 2360 euro – podkreśliła.

STARSZE MAŁŻEŃSTWO?

Dyrektor hospicjum w Słupsku Teresa Jerzyk po rozmowie ze współpracownikami ma pewne podejrzenia, kto mógł zostawić gotówkę.

– To mogło być starsze małżeństwo, które siedziało wtedy w poczekalni na tych fotelach przy stoliku. Potem wyszli – powiedziała dyrektor.

Jeśli policji do 20 kwietnia nie uda się ustalić, kto jest właścicielem gotówki, prezydent Słupska będzie mogła przekazać pieniądze hospicjum. Władze miasta chciałby też podziękować za dar, ale nie wiedzą komu.

 

Przemysław Woś/ako

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj