Samorządowcy z nadmorskich miejscowości apelują do rządu. „Trzeba uratować turystykę przed krachem”

Samorządy nadmorskich miejscowości w obronie branży turystycznej zaapelowały do wicepremier i minister rozwoju Jadwigi Emilewicz. Domagają się tarczy antykryzysowej dla przedsiębiorców i rekompensat dla nadmorskich miast i gmin za straty z powodu epidemii. Pod apelem podpisało się 21 prezydentów, burmistrzów i wójtów z nadmorskich miejscowości. Samorządowcy podkreślają że, ważne jest podanie konkretnych terminów ponownego uruchomienia hoteli, pensjonatów i restauracji.

„TRZEBA URATOWAĆ TURYSTYKĘ PRZED KRACHEM”

Burmistrz Ustki Jacek Graczyk powiedział Radiu Gdańsk, że potrzebne jest pilne wypracowanie najlepszych rozwiązań, które pozwolą uratować przed krachem i bankructwem branże turystyczną, która stanowi ważne źródło utrzymania setek tysięcy mieszkańców Wybrzeża. Podkreślił, że brak dochodów u przedsiębiorców, wkrótce odbije się również na kondycji budżetu miasta.

– Należałoby się tutaj pochylić, myślę o rządzie, i wspomóc, z jednej strony branżę turystyczną, a z drugiej strony samorządy. Nie znając horyzontu czasowego, ta cała sytuacja może być dla nas bardzo trudna – mówi burmistrz Ustki.

„USTALIĆ KONKRETY”

Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby dodaje, że apel ma na celu „nie wymusić, ale ustalić konkrety”, kiedy ruszą hotele, pensjonaty oraz kawiarnie i hotele. – Do uratowania tegorocznego sezonu wakacyjnego potrzeba tylko tyle i aż tle – zauważa. Przyznaje, że wielu mieszkańców jest już gotowa do sezonu, ale nie może ustalać żadnych terminów, bo nie wie, jak długo potrwają obostrzenia. – Nie wszyscy mają komfort finansowy, by ze spokojem czekać na konkrety. Oni już muszą wiedzieć, co mają robić, inaczej tego nie przetrwają – dodaje Andrzej Strzechmiński.

„Oczekujemy przedstawienia przez rząd w najbliższym terminie konkretnej mapy drogowej restartu nadmorskiej turystyki. Decyzji tej nie można zostawiać na ostatnią chwilę, bo przedsiębiorcy muszą wiedzieć, jakie są perspektywy. Turyści chcą wiedzieć, czy i kiedy będą mogli przyjechać nad polskie morze. I pod jakimi rygorami? Potrzeba nam jasnego i przejrzystego planu. Najpóźniej powinien być on naszym zdaniem ustalony na początku maja” – czytamy w apelu.

CIERPIĄ BUDŻETY MIESZKAŃCÓW I SAMORZĄDÓW

Anna Sobczuk-Jodłowska, wójt gminy Ustka zwraca uwagę, że wiele domowych budżetów w nadmorskich miejscowościach jest konstruowanych w oparciu o dochody z turystyki. – Nawet mechanik ma największe dochody w tym czasie, bo przyjeżdżają turyści, auta się psują i oni zarabiają. Każdy to odczuwa – mówi.

„Jeśli obecna sytuacja zamrożenia tej części gospodarki będzie się przedłużać, to wiele naszych miast i wsi podzieli los gmin popegeerowskich z lat 90. Bieda zajrzy w oczy olbrzymiej rzeszy drobnych polskich przedsiębiorców i pracowników najemnych” – ostrzegają samorządowcy w apelu do minister. Szacują, że w małych miejscowościach bezrobocie z powodu epidemii może wzrosnąć do 50 proc.

TARCZA ANTYKRYZYSOWA

Dyrektor departamentu turystyki w ministerstwie rozwoju Rafał Szlatcha powiedział Radiu Gdańsk, że nadmorscy przedsiębiorcy mogą liczyć na wsparcie w ramach uruchomionej tarczy antykryzysowej.

– Przede wszystkim dla nich zostały zrobione zapisy tarczy antykryzysowej, które pomagają im w utrzymaniu płynności. To jest te słynne 180 dni voucher. Tak zwany Kowalski, który miał zapłaconą zaliczkę i będzie chciał z niej teraz zrezygnować, to termin zwrotu tych środków dla danej osoby został przedłużony do 180 dni – mówi Rafał Szlachta. Podkreślił, że branżę turystyczną trzeba szybko uruchomić, ale decyzja w tej sprawie zależy od stanu epidemii. – Jeśli dojdzie do otwarcia, to będzie to stopniowe, z ograniczeniami, z liczbą osób w obiektach noclegowych, potem sposobem kwaterowania, podawania posiłków – podkreślił.

Samorządowcy zaapelowali, by dyskusję w sprawie ratowania sektora turystyki przeprowadzić w formie wideokonferencji na linii rząd – samorządy.

 
Paweł Drożdż/tko
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj