Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Słupsku wznowił działalność. Egzaminy odbywają się w reżimie sanitarnym. Kandydatom na kierowców mierzona jest temperatura, wszyscy muszą dezynfekować ręce, zasłaniać usta i nos.
Z powodu pandemii koronawirusa egzaminów na prawo jazdy w Słupsku będzie o połowę mniej. Szacuje się, że około 50 na dzień.
– Każdy egzaminator będzie miał średnio jedną osobę mniej w ciągu dnia pracy. A pozyskany w ten sposób czas przeznaczamy m.in. na odkażanie pojazdów czy sali egzaminacyjnej. Zrobiliśmy wszystko, by egzamin odbywał się dokładnie o umówionej godzinie – mówi Radiu Gdańsk Piotr Tomaszewski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego.
PODCZAS EGZAMINÓW OBOWIĄZUJE REŻIM SANITARNY
Kandydaci na kierowców przed egzaminem mają mierzoną temperaturę. Każdy ma obowiązek zasłaniania ust i nosa, a przed wejściem do budynku musi odkazić ręce. Dodatkowo kandydaci wypełniają specjalne oświadczenie, które dotyczy ich ewentualnej obecności za granicą, kontaktu z osobami zakażonymi koronawirusem lub przebywaniem na kwarantannie. W przypadku potwierdzenia jednego z tych punktów, kandydat nie może podejść do egzaminu na prawo jazdy.
– Daliśmy sobie możliwość, że możemy w takiej sytuacji – lub jeśli ktoś przyjdzie do nas z podwyższoną temperaturą – odmówić przeprowadzenia egzaminu – dodaje Piotr Tomaszewski.
PONAD 2 MIESIĄCE PRZERWY
Kandydaci na kierowców na możliwość zdania egzaminu w Słupsku czekali od połowy marca.
– W środku jest bardzo spokojnie, każdy zachowuje dystans, nosi maseczki. Ja na egzamin musiałam czekać ponad dwa miesiące – mówi młoda słupszczanka. – Zdałam jako pierwsza w tych warunkach. Obok maseczki i wszystkich reguł sanitarnych, najważniejsze jest jednak przygotować się do egzaminu – dodaje kolejna mieszkanka Słupska.
WORD w Słupsku szacuje, że z powodu epidemii stracił prawie pół miliona złotych przychodu.
Paweł Drożdż/am