Uzbrojeni policjanci zatrzymali biznesmena z użyciem granatów hukowych. Sąd: działanie nieadekwatne do sytuacji

Pięć tysięcy złotych zadośćuczynienia dla biznesmena ze Słupska za zatrzymanie przez Centralne Biuro Śledcze Policji. Sąd Okręgowy w Słupsku uznał, że akcja policji była nieadekwatna do sytuacji i potencjalnego zagrożenia.

Biznesmen Andrzej O. był zamieszany w podpalenie samochodów w Słupsku. W maju 2014 roku sam zgłosił się do prokuratury i na komisariat policji, chcąc wyjaśnić sprawę. Z obu miejsc go odesłano, a kilka godzin później został zatrzymany w swoim salonie samochodowym przez Centralne Biuro Śledcze Policji.

SĄD ZAKWESTIONOWAŁ SPOSÓB ZATRZYMANIA

Użyto granatów hukowych, a policjanci byli uzbrojeni w długą broń. Wtedy po przesłuchaniu Andrzeja O. zwolniono. Później biznesmena skazano za zlecenie podpalenia samochodów, ale mężczyzna złożył pozew, kwestionując sposób zatrzymania go przez CBŚ. Żądał 100 tysięcy złotych. 

Sąd Okręgowy w Słupsku przyznał rację Andrzejowi O. Sędzia Jacek Żółć, uzasadniając wyrok podkreślił, że biznesmen miał stałe miejsce zamieszkania, był do dyspozycji policji i prokuratury, a sposób zatrzymania był nieadekwatny do sytuacji i zagrożenia, jakie mógł spowodować. Ponadto zatrzymanie mogło wpłynąć na opinię o dilerze samochodowym, który następnego dnia po zatrzymaniu miał otwierać nowy salon. 

Zasądzona kwota zadośćuczynienia to pięć tysięcy złotych. Wyrok Sądu Okręgowego w Słupsku jest nieprawomocny.

 

Przemysław Woś/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj