Dwójka bezdomnych zamieszkała w centrum Słupska za pomnikiem Ojca Pio. Twierdzą, że mieszkają tam od lutego. MOPR w Słupsku podkreśla, że nikt ich z mieszkania nie wyrzucał, decyzję o wyprowadzce podjęli sami. Pan Tadeusz wraz z młodszym mężczyzną, którego traktuje jak syna, podkreślają, że wyprowadzili się z mieszkania komunalnego przy ulicy Przemysłowej (z budynku nazywanego potocznie Czeczenią), bo byli okradani i bici przez współlokatorów.

Mężczyźni przebywają teraz w krzakach za pomnikiem Ojca Pio przy ulicy Garncarskiej, gdzie założyli prowizoryczne lokum. – Czekamy na zamianę mieszkania. Tam, w Czeczeni, nas bili i okradali. Ukradli mi dwa telewizory. Obiecano mi zamianę mieszkania i czekam. O sprawie wszyscy wiedzą. Wie MOPR, policja i pani prezydent. Obiecali mi mieszkanie. Jestem tu z przybranym synem, opiekuję się nim po śmierci matki, bo jej obiecałem. On ma problemy, załamał się, a miał dobrą pracę. Obiecałem, że go nie zostawię i tak tu mieszkamy. Od lutego, trochę tu, trochę tam, ale nas przepędzają -mówi pan Tadeusz.

MĘŻCZYZNA MA PRAWO WRÓCIĆ DO MIESZKANIA

Dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy w Słupsku Marcin Treder podkreśla, że mężczyzna nadal ma prawo do zajmowania mieszkania. Są kłopoty, by je zamienić na inne, bo lokal jest zadłużony. – Według informacji, które mamy, ten pan ma wciąż obowiązującą umowę najmu na mieszkanie. Decyzja o wyprowadzce z tego mieszkania to była autonomiczna decyzja tego pana. Nikt go do tego absolutnie nie namawiał czy zmuszał. Być może do podjęcia tej decyzji przyczyniły się też konflikty pomiędzy mieszkańcem a sąsiadami. Ten pan ma generalnie kłopot z dostosowaniem się do norm społecznych. W konflikty popadał również mieszkając w przeszłości w schronisku dla bezdomnych. My staramy się pomóc. W porozumieniu z PGM część przysługujących mu świadczeń jest przekazywanych na pokrycie zobowiązań, wynikających z zaległości czynszowych – dodaje dyrektor Treder.

MOPR ZAOFERUJE POBYT W SCHRONISKU DLA BEZDOMNYCH

MOPR w Słupsku jeszcze w czwartek ma skierować na miejsce przebywania obu mężczyzn pracowników socjalnych z propozycją pobytu w schronisku dla bezdomnych. Decyzja o ewentualnej przeprowadzce należy jednak do zainteresowanych.

Przemysław Woś/mm