Miejsce, które trzeba odwiedzić. Owiana tajemnicą Baszta Czarownic w Słupsku skrywa przerażające historie

Baszta znajduje się tuż nad rzeką Słupią, przy ulicy Francesco Nullo 13, nieopodal Zamku Książąt Pomorskich. Pochodzi z początków XV wieku, kiedy to zbudowana została jako wieża obronna i stanowiła fragment miejskich obwarowań. Należy do najstarszych zabytków architektonicznych Słupska.

W XVII wieku została przebudowana na więzienie, przeznaczone głównie dla posądzonych o czary kobiet. Według źródeł archiwalnych w latach 1600–1650 stracono w niej 18 czarownic. Pierwszy proces o czary odbył się w 1651 roku, a jego ofiarami były dwórki księżnej Anny de Croy – Scholastyka i Runga. Ostatnią ofiarą świętej inkwizycji była służąca z Rowów Anna Kosbad. Została uśmiercona w 1714 roku. W XIX stuleciu baszta pełniła funkcję magazynu. W 1945 r. budynek został częściowo spalony przez wojsko rosyjskie. Obecnie, począwszy od 1975 roku, jest jedną z trzech części Bałtyckiej Galerii Sztuki Współczesnej.

STRACH WEJŚĆ

Słupska Baszta Czarownic jest owiana tajemnicą i czarami. To miejsce z duszą i historią o czarownicy, której boją się wszystkie dzieci a bywa, że i dorośli.

– Tak, to prawda. Dzieci boją się być w baszcie, Zdarza się, że myślą, że czarownica jest zamknięta na ostatnim piętrze. My na szczęście czarownic nie zamykamy, a na samej górze mamy magazyn – mówi Edyta Wolska, dyrektor Bałtyckiej Galerii Sztuki Współczesnej w Słupsku. – Baszta Czarownic jest perełką, jeżeli chodzi o zabytki architektoniczne Słupska i myślę, że nie ma drugiego takiego obiektu w Polsce. Baszta Czarownic nie została tak nazwana bez przyczyny. W tym obiekcie, który kiedyś pełnił funkcje obronne, już wiele lat temu stworzone zostało więzienie. Zamykano w nim kobiety posądzane o czary i konszachty z diabłem, bardzo często te zwyczajne, które w wielu dziedzinach radziły sobie lepiej niż niejeden mężczyzna – dodaje Edyta Wolska.

ŚMIERĆ NA STOSIE

Zwiedzający basztę mogą w niej usłyszeć historię Triny Papstin, jednej z ostatnich kobiet skazanych na okrutne męki i śmierć na stosie.

– Trina, czyli Kathrin Zimmermann, zajmowała się handlem. Interesy szły jej dobrze, więc okoliczni sklepikarze poczuli się zagrożeni. Uknuli spisek, jakoby Trina, skądinąd prawa kobieta, zapisała duszę diabłu. Wystosowano wobec niej akt oskarżenia, który wysłano do Wydziału Prawa w Rostocku z prośbą o udzielenie zgody na stosowanie tortur w celu uzyskania zeznań. Zgodę takową otrzymano w lipcu 1701 roku. Trina, poddana nieludzkim torturom, przyznała się do niepopełnionych czynów. Oficjalnym wyrokiem została skazana na śmierć przez spalenie – opowiada Edyta Wolska.

Baszta Czarownic w swojej historii była nie tylko więzieniem, ale również stajnią i magazynem. Teraz pełni rolę galerii. Obiekt ten należy do najstarszych zabytków architektonicznych Słupska.

O baszcie, jej magii i historii, opowiada dyrektor Bałtyckiej Galerii Sztuki Współczesnej Edyta Wolska:

 
Joanna Merecka-Łotysz/ako

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj