Kolejny raz sprzedano mieszkanie rodziny, którą oszukał deweloper. Nabywca chce się wprowadzić lada dzień, a mieszkańcy nie mają się gdzie podziać

Trzeci raz sprzedano mieszkanie rodziny oszukanej przez dewelopera w Słupsku. Nowy nabywca zapowiedział, że w piątek wprowadzi się do lokalu. Rodzina państwa Szklarz siedem lat temu kupiła mieszkanie. Do dziś nie ma ani aktu notarialnego, ani zwróconych pieniędzy. Chodzi o 163 tysiące złotych za dwupokojowy lokal kupiony w 2013 roku.

Radio Gdańsk wielokrotnie opisywało sytuację oszukanych. Przez lata nic się nie zmienia. Wiesław Ś. jest na wolności. Jego proces nawet się nie rozpoczął. Zarzuty obejmują grupę współpracujących z nim osób na kwotę około 20 mln złotych.

„NOWY NABYWCA CHCE NAS WYRZUCIĆ Z MIESZKANIA”

Nieuczciwy deweloper sprzedał mieszkanie poszkodowanych spółce swojej córki. Lokal w tym roku zlicytował komornik, bo firma nie spłacała kredytu. Państwo Szklarz mówią, że nowy nabywca chce ich wyrzucić z mieszkania.

– Nachodzi nas co jakiś czas i każe się wynieść. Ostatnio był kilka dni temu i powiedział, że mamy mu przygotować pokój, bo on się wprowadza. Nie wpuścimy go na pewno. Nie damy się wyrzucić z tego mieszkania, chyba, że siłą ktoś

nas stąd wyprowadzi. Jesteśmy schorowani przez tę sytuację, ja się leczę kolejny rok z depresji. Nie wiemy, co mamy robić. Dwa razy rozmawiałam z panią prokurator w tej sprawie. Ona napisała do władz Słupska pismo, by przydzielono nam

mieszkanie. Dwa razy byliśmy u pani prezydent Słupska. W styczniu tego roku i kilka dni temu, ale na dziś szanse, że dostaniemy jakieś mieszkanie są małe.

Poszkodowana rodzina zwróciła się też oficjalnie do władz Słupska o pomoc z wnioskiem o przydział mieszkania w czerwcu tego roku.

LOKALI KOMUNALNYCH BRAKUJE

– Państwo Szklarz są na wstępnej liście w sprawie przydziału mieszkania, ale sprawa nie jest łatwa, bo lokali komunalnych brakuje, a lista chętnych jest bardzo długa. Czekamy też na powołanie społecznej komisji mieszkaniowej – mówi rzecznik urzędu miasta Monika Rapacewicz.

9 osób jest skarżonych o wyłudzenie lub próbę wyłudzenia około 20 mln złotych. Deweloper odpowiada z wolnej stopy. W areszcie był tylko miesiąc.

 

Przemysław Woś/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj