Spory odzew na apel szpitala w Miastku. Z powodu dużej liczby zakażeń koronawirusem w lecznicy brakowało personelu do pracy przy pacjentach. Szpital szukał pomocy wśród wolontariuszy. Zgłosiło się kilkadziesiąt osób.
Renata Kiempa, prezes szpitala w Miastku, powiedziała, że do pomocy zgłaszali się wolontariusze nie tylko z okolic Miastka i terenu powiatu bytowskiego, ale również całego kraju.
POMOC Z CAŁEGO KRAJU
– Mamy odzew nawet osób z południa Polski, które chciały do nas przyjechać i pomóc w szpitalu na kilka dni. Jesteśmy bardzo zaskoczeni. Wiedzieliśmy, że sporo osób będzie się bało w obecnej sytuacji pracować w formie wolontariatu w szpitalu. Jednak robiliśmy sporą kampanię w tej sprawie i okazało się, że chętnych nie brakuje – mówi prezes szpitala w Miastku.
WOLONTARIUSZE
Wolontariusze zostaną przydzieleni do pracy przed szpitalem, w specjalnych namiotach, gdzie odbywa się rejestracja pacjentów. Będą pomagać również w szpitalu przy pacjentach, którzy nie są zakażeni koronawirusem.
– To jest karmienie, pomoc przy poruszaniu się, drobne zadania, ale naszym pracownikom często z powodu trudnej sytuacji brakuje na to czasu i możliwości – dodaje Renata Kiempa.
W szpitalu w Miastku jest teraz 45 pacjentów zakażonych koronawirusem.
Paweł Drożdż/ako