Piotr Wszółkowski, kandydat na burmistrza Ustki, traci stanowisko w ratuszu. Twierdzi, że to rozgrywka polityczna, mająca na celu jego dyskredytację w oczach wyborców. Zapowiada, że sprawa będzie miała swój finał w sądzie.
Komisarz miasta zdymisjonował Piotra Wszółkowskiego, naczelnika wydziału oświaty i zaproponował mu stanowisko pełnomocnika ds. partycypacji społecznej.
– Dla mnie jest to jasny i ewidentny kontekst wyborczy. Przedstawiona sytuacja miała miejsce w takich okolicznościach, że zostałem zaproszony do gabinetu burmistrza, który złożył mi propozycję nie do odrzucenia, a wówczas nie było jeszcze dokonywanych zmian w regulaminie organizacyjnym urzędu. Stało się to w zasadzie tydzień po tym, jak zadeklarowałem swój start w wyborach samorządowych i chęć poddania się ocenie społecznej – tłumaczy Wszółkowski.
UTRATA ZAUFANIA
Pełniący obowiązki burmistrza Bartosz Gwóźdź-Sproketowski twierdzi, że decyzja zapadła jeszcze gdy żył burmistrz Jacek Graczyk.
– Nie jest to prawdą, gdyż decyzja o przenosinach pana naczelnika zapadła jakieś pół roku temu razem z panem burmistrzem Graczykiem i późniejsze wydarzenia, długi okres rekonwalescencji burmistrza, następnie tragedia, która nas spotkała, spowodowała, że ta sprawa się opóźniła i teraz po prostu ja ją organizuję. Ten ruch został zaplanowany ze względu na utratę zaufania. Nie ma to nic wspólnego z wyborami – tłumaczy.
Piotr Wszółkowski zapowiada, że wyjaśnienia sprawy będzie domagał się przed sądem. Więcej możesz posłuchać w materiale naszego reportera.
Marcin Kamiński/mw