W przychodniach miejskich na terenie Słupska frekwencja na szczepienia przeciwko koronawirusowi jest właściwie stuprocentowa, a pacjenci przychodzący do przychodni zdyscyplinowani. Choć słupszczanie denerwują się, że nie ma już wolnych miejsc i nie mogą zarejestrować się na szczepienie, bardzo zależy im na własnym bezpieczeństwie.
– Miejsca rozchodzą się błyskawicznie. Nie zdarzyło nam się w naszych punktach, aby ktoś zrezygnował ze szczepienia. Bywa, że przekładamy termin na późniejszy, głównie z powodu nieustabilizowania choroby pacjenta, na termin późniejszy. Zamieniamy chętnych i tych z późniejszego terminu dajemy w miejsce tego, który w swoim terminie nie może się zaszczepić – mówi Natalia Modzelewska, koordynator miejskich punktów szczepień w Słupsku.
O szczepieniach, wolnych miejscach i terminach szczepień Joanna Merecka-Łotysz rozmawiała z pracownikami Samodzielnego Publicznego Miejskiego Zakładu Opieki Zdrowotnej:
Joanna Merecka-Łotysz/ako