Piotr Müller: „Liczę, że prezydenci miast odłożą na bok politykę partyjną i zajmą się wspólnym realizowaniem celów inwestycyjnych”

Samorządy terytorialne w całej Polsce otrzymały ponad 23 miliardy złotych w ramach programu Polski Ład. Ponad 1,2 miliarda złotych trafiło na Pomorze. O tym, kto najbardziej skorzysta na dofinansowaniach i na co zostaną one przeznaczone, Piotr Kubiak rozmawiał z Piotrem Müllerem, słupskim posłem, i rzecznikiem prasowym rządu.

– Te pieniądze trafiają na całe Pomorze. W związku z tym zyskają na tym zarówno Gdańsk, Gdynia, mój rodzinny Słupsk, jak i praktycznie wszystkie gminy w województwie pomorskim. To jest ponad 1,2 mld złotych na inwestycje: w samym Gdańsku 80 mln, w Słupsku ponad 36 mln, w Gdyni również ponad 30 mln. To duże środki, które wpływają do gmin na realizację elementarnych zadań. To, co jest istotne z punktu widzenia Polskiego Ładu, to praktyczna realizacja zasady zrównoważonego rozwoju – komentował rzecznik rządu.

Piotr Müller przybliżył także, jakie projekty zostaną zrealizowane w powiecie słupskim, gdzie trafiło ponad 156 milionów złotych. Jak mówił, potrzeby samorządów były zróżnicowane.

– Jeśli chodzi o sam Słupsk, to z jednej strony to były kwestie wodne, czyli zbiornik retencyjny, który był potrzebny przy ul. Piłsudskiego. Była to również również kompleksowa przebudowa Parku Kultury i Wypoczynku, który stanie się teraz centrum spotkań dla słupszczan oraz pakiet remontu realizacji dróg. W okolicznych gminach to liczne wnioski drogowe, ale również, tak jak w gminie Smołdzino, modernizacja szkoły. To bardzo zróżnicowane inwestycje. Na przykładzie powiatu bytowskiego warto zauważyć, że tam wpłynie ponad 100 mln złotych. To są środki, które jednorazowo nigdy tam nie trafiły. To będzie naprawdę jakościowa zmiana – mówił słupski poseł.

Rzecznik rządu odniósł się także do krytyki ze strony niektórych samorządów, które zarzucają, że z powodu Polskiego Ładu będą otrzymywać mniej pieniędzy.

– W ramach reformy Polskiego Ładu faktycznie obniżamy podatki 18 mln obywateli. Zostaje w ich kieszeniach 17 mld złotych. Ze względu na to, że mamy bardzo dobrą sytuację gospodarczą i szybki wzrost PKB, jednocześnie założyliśmy w zmianach podatkowych i zmianach systemowych finansowania samorządu terytorialnego, że samorządy będą miały specjalną subwencję rozwojową. Te dochody, które mogłyby wpłynąć do rządu, zostaną w samorządzie, po to aby wyrównać różnice. Nie jest prawdą, że samorządy stracą na tych rozwiązaniach. Celowo wyciąga się tylko jedną ustawę, która pokazuje obniżenie podatków. Tam faktycznie są większe pieniądze dla obywateli. Ale samorządowcy, którzy postępują w nieuczciwy sposób, nie pokazują ustawy o systemie finansowania samorządów, gdzie pokazujemy subwencję rozwojową oraz ośmiu miliardów złotych, które już teraz wpływają na konta samorządów terytorialnych. Warto o to zapytać samorządowców, czy otrzymali informacje dotyczące tych ośmiu miliardów, które już teraz wypłacamy na poczet przyszłego roku – wyjaśnił Piotr Müller.

Zdaniem Gościa Dnia, gołym okiem widać, które samorządy postępują w sposób nieuczciwy.

– Niestety jestem zasmucony postawą prezydent Dulkiewicz, bo ona w sferze publicznej przedstawia wyrywkowe informacje. Szczerze mówiąc, jestem zaskoczony, że nawet wczoraj nie pojawiła się na wydarzeniu organizowanym przez wojewodę pomorskiego. Wydaje się, że dużo lepszą formułą współpracy jest to, co miało miejsce wczoraj w Warszawie. We wtorek około 30 prezydentów polskich miast miało spotkanie z premierem Morawieckim. Tam rozmawialiśmy o dodatkowych postulatach i zmianach, które oni proponują. Taka platforma współpracy właśnie się rozpoczęła. Oczekiwałbym, że prezydenci największych miast w Polsce odłożą na bok politykę partyjną i zajmą się wspólnym realizowaniem celów inwestycyjnych dla miasta – komentował rzecznik rządu.

Piotr Müller wyjaśnił także, jak wyglądało spotkanie z prezydentami miast. Jak zapewnił, samorządowcy wyrazili zadowolenie z powodu zachodzących zmian.

– Jeśli chodzi o spotkanie z prezydentami średnich miast, to były to informacje pozytywne. Prezydent Gorzowa Wielkopolskiego pokazał, jak jego budżet miasta wzrósł o kilkaset milionów złotych w ciągu ostatnich kilku lat. Mówił wczoraj o tym na konferencji prasowej. Zawsze są jakieś wyzwania, chociażby kwestie związane z polityką odpadową czy ciepłownictwem. O tym wczoraj rozmawialiśmy. Natomiast generalnie samorządy wprost wskazały, że Prawo i Sprawiedliwość jest pierwszym rządem, który realizuje zasadę zrównoważonego rozwoju. Że te miasta, które traciły funkcje centrów regionalnych, mogą dzięki temu ją odzyskać, bo wpływają dodatkowe środki finansowe. Na Pomorzu to są miasta, które otrzymały środki pomagające im w inwestycjach, jak np. Słupsk, Lębork, Chojnice, Człuchów – wyliczał.

Gość Dnia przybliżył także założenia nowej ustawy o siłach zbrojnych RP, którą zaprezentował we wtorek na konferencji prasowej minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

– Pamiętajmy o tym, że warto wyciągać wnioski z historii. Zarówno trudna lekcja dwudziestolecia międzywojennego, jak i inne lekcje, które wyciągają Ukraina i inne kraje na świecie, pokazują, że silna armia jest warunkiem tego, żeby dane państwo nie było przedmiotem ataku militarnego. Stąd ta decyzja. Ustawa zakłada przede wszystkim usprawnienie funkcjonowania armii. Właściwie tworzymy nową ustawę. Ta obecna jest nieco archaiczna i nieprzystosowana do wyzwań XXI wieku. Nowa zakłada mechanizmy finansowania nowoczesnego uzbrojenia, tak aby polska armia była większa, ale również bardzo dobrze uzbrojona – wyjaśnił Piotr Müller.

– W tej chwili ta ustawa wchodzi w ścieżkę rządową, legislacyjną. Spodziewam się, że ona zakończy się w tym roku i na przełomie tego i przyszłego roku będzie możliwość procedowania tej ustawy w sejmie. Natomiast zakładam, że w Sejmie większość posłów chce tego, żeby Polska była bezpiecznym krajem. Nie spodziewam się, aby ktoś mógł stanąć przeciwko ustawie, która wzmacnia polskie bezpieczeństwo. Aczkolwiek różne rzeczy już w Sejmie widzieliśmy – mówił rzecznik rządu.

Senat ma wkrótce zajmować się specustawą dotyczącą budowy zabezpieczenia na granicy Polski z Białorusią. Piotr Müller przyznał, że liczy na to, że zostanie ona przyjęta bez poprawek.

– Byłoby wskazane, gdyby ustawa jak najszybciej mogła trafić do prezydenta. Bez tego procedury obowiązujące w zamówieniach publicznych powodują, że budowa zapory na granicy jest dużo trudniejsza. W związku z tym ta specustawa jest niezbędna do tego, żeby chronić polskie terytorium. Na szczęście w Sejmie tę ustawę poparła nawet część opozycji, ale niestety jest to mniejsza część – komentował rzecznik rządu.

– Niestety próby nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej nadal mają miejsce. Już w tym miesiącu było prawie 14 tys. prób przekroczenia granicy. Dwa dni temu, w ciągu dnia, 582 osoby próbowały przekroczyć ustawę. W związku z tym niech państwo sobie wyobrażą, co by się działo, gdyby na polskiej granicy zrealizować takie działania, które proponują niektórzy przedstawiciele opozycji. To by oznaczało, że kilka tysięcy osób dziennie przekraczałoby granicę w sposób nielegalny. Na szczęście dzięki skutecznej pracy Straży Granicznej i Wojsk Obrony Terytorialnej możemy, jako Polska, ale również cała Unia Europejska, czuć się dużo bardziej bezpiecznie – mówił Gość Dnia.

Rzecznik rządu odniósł się także do ostatnich działań Komisji Europejskiej, która wciąż nie zatwierdziła polskiego Krajowego Planu Odbudowy.

– Trzeba podkreślić, że Komisja Europejska w tej chwili działa bez podstawy prawnej. To znaczy działania dotyczące zamrożenia akceptacji Krajowego Planu Odbudowy nie znajdują podstawy prawnej w żadnych przepisach prawa unijnego. Krótko mówiąc, KE działa w sposób nielegalny. W tej chwili oczekujemy od KE, że po prostu zrealizuje obowiązki, wynikające z prawa unijnego. Jeżeli ma jakiekolwiek zastrzeżenia, to są specjalne procedury, które służą do tego, aby te zastrzeżenia zgłaszać. Taką procedurą jest chociażby procedura z art. 7, która toczy się od kilku lat bez skutku, ponieważ nie ma podstaw, aby Polskę karać. To jest tylko apel o to, aby KE przestrzegała przepisów, które obowiązują w UE. Liczę, że przyjdzie otrzeźwienie w ramach instytucji unijnych. Mamy dużo większe wyzwania i problemy niż spory ideowe – komentował Piotr Müller.

Jak zapewnił Gość Dnia, Polska ma narzędzie, których może użyć, w przypadku, gdy KPO nie zostanie zatwierdzony przez Komisję Europejską.

– Przywódcy krajów europejskich patrzą na te kwestie z nieco większym dystansem, niż urzędnicy Komisji Europejskiej czy nakręceni politycznie posłowie do Parlamentu Europejskiego. Jeżeli Unia Europejska będzie kontynuowała swoje działania, które nie mają podstaw prawnych, to Polska ma narzędzia, których nie chciałaby używać, do wstrzymywania niektórych prac legislacyjnych w ramach Rady Europejskiej czy Rady Unii Europejskiej. To są działania, które wynikają z traktatów i które Polska ma przypisane w ramach kompetencji do krajów – mówił.

Komisja Europejska zwróciła się do Polski o pilne dostarczenie dowodu zaprzestania działalności wydobywczej w kopalni Turów. Rzecznik rządu wyjaśnił, że nasz kraj tego dowodu nie dostarczy.

– Nie możemy dostarczyć takiego dowodu, bo Polska nie zdecyduje się na wstrzymanie wydobycia węgla w kopalni Turów. Ten węgiel jest gwarantem bezpieczeństwa energetycznego dla kilku milionów polskich gospodarstw. Dla kilkudziesięciu tysięcy ludzi, którzy dzięki temu mają dostarczane ciepło. Nie możemy podjąć takich działań. O Tym, że trzeba wstrzymać działanie kopalni, zdecydowała jedna sędzia jeszcze przed ostatecznym wyrokiem. Nie możemy się na to zgodzić, bo przeczyłoby to z bezpieczeństwem energetycznym Polski – zauważył słupski poseł.

Piotr Müller odniósł się także do niedawnych słów Donalda Tuska, który zapewnił, że „Polacy dostaną pieniądze z Brukseli. Nikomu nie przyszło do głowy, by karać Polaków za upór pisowskiej władzy”.

– Jestem zaskoczony tym bardziej, że i poseł Adamowicz, i poseł Lewandowski, głosowali w Parlamencie Europejskim za rezolucją, z której wprost wynika, że apelują o to, aby wstrzymać akceptację KPO i żeby Komisja Europejska podjęła niezbędne działania w celu możliwego zatrzymania wypłaty środków. To nie trzyma się całości. Byłbym wdzięczny, gdyby posłowie PO zdecydowali się czy chcą blokady środków, czy nie. Jak ustalą stanowisko, niech je wspólnie wygłoszą – apelował rzecznik rządu.

ua

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj