Słupszczanie znów będą mogli korzystać z roweru miejskiego, który wraca od 1 kwietnia. W poprzednim sezonie cieszył się on dużą popularnością. Wypożyczono go ponad sześć tysięcy razy, przejechano siedem tysięcy kilometrów i spalono prawie dwa miliony kalorii.
Na ulice Słupska wracają miejskie rowery. To już drugi sezon z żółtymi jednośladami. Rowery będą dostępne od 1 kwietnia do końca października. Później władze zdecydują, czy program będzie kontynuowany. – W ubiegłym roku cieszył się on dużą popularnością – mówi Piotr Kowalski z Urzędu Miasta w Słupsku. – Mieliśmy ponad 6 tysięcy wypożyczeń, dziennie średnio 40. Łącznie przejechaliśmy ponad 253,5 tysiąca minut, czyli ponad 4 tysiące godzin.
Średnio mieszańcy jeździli około 40 minut. przejechano 7 tysięcy kilometrów i spalono prawie dwa miliony kalorii. Ratusz czeka na rozpoczęcie nowego sezonu i ma nadzieję, że będzie on tak samo udany. Tym razem jednak słupszczanie mają do wyboru także hulajnogi, które w mieście pojawiły się już po zamknięciu sezonu rowerowego.
W tym roku za przejażdżkę rowerem zapłacimy tyle samo, co w zeszłym. Każde rozpoczęte pół godziny to koszt 1,50 zł. Jeśli z roweru będziemy chcieli korzystać więcej niż 3 godziny, to cena nie wzrośnie powyżej 9 złotych.
Na terenie miasta rozlokowanych jest 20 stacji rowerowych – 10 głównych i 10 uzupełniających. Na nich czeka 100 jednośladów. Rowery nie są podłączane do stacji dokującej, mają za to blokadę tylnego koła. Aby skorzystać z roweru musimy pobrać aplikację GeoVelo (nazwa firmy dostarczającej rowery miejskie w Słupsku) ze sklepu Google Play i zeskanować kod QR, który zamieszczony jest za siodełkiem. Opłata jest pobierana automatycznie, gdyż aplikacja jest kompatybilna z systemem PayPal. Co ważne, jeśli ktoś nie wydał całości środków z poprzedniego sezonu, będzie mógł je wykorzystać w tym roku.
Kinga Siwiec/kan