Ponad pół tysiąca uchodźców z Ukrainy jest pod opieką Ministerstwa Sprawiedliwości, a aż 230 z nich przebywa w Ośrodku Konferencyjno-Wypoczynkowym „Posejdon” w Ustce. Spośród nich 170 osób to sieroty z domów dziecka.
– W Ustce, pod opieką resortu mamy najmłodszych uciekinierów. To dzieci w wieku od kilku miesięcy do 6 lat – mówi wiceminister Michał Woś, który w piątek 22 kwietnia złożył wizytę w ośrodku. – Te dzieci przez 10 dni siedziały w bunkrze i po tym czasie zostały ewakuowane do Polski. Robimy wszystko, żeby miały jak najlepsze warunki. Dzisiejsze spotkanie można nazwać okołoświątecznym. Katolickie święta zmartwychwstania obchodziliśmy tydzień temu, ale dla osób obrządku prawosławnego dziś jest Wielki Piątek.
Dzieci otrzymały świąteczne prezenty – między innymi rowerki, piłki, zestawy do piaskownicy i wiele innych zabawek. Upominki zostały zebrane w zbiórce zorganizowanej przez służbę więzienną.
PÓŁ TYSIĄCA UCHODŹCÓW NA POMORZU
W usteckim „Posejdonie” dom znalazły dzieci z sierocińca pod Kijowem.
– Kiedy uciekali do Polski, to można powiedzieć, że bez fundamentów i murów, ale cała instytucja powstała i przejechała przez granicę – mówi wicewojewoda pomorski Aleksander Jankowski. – W województwie pomorskim jest ponad pół tysiąca takich „zinstytucjonalizowanych” małych uchodźców. To jest najwięcej w całym kraju. Resort sprawiedliwości naprawdę stanął na wysokości zadania, ponieważ zapewnił nam ośrodek, który pozwolił nam wszystkie dzieci z jednego sierocińca umieścić w jednym miejscu. To dla ich komfortu psychicznego jest niezwykle ważne. Tu przebywają wśród znanych sobie innych podopiecznych, wśród lubianych opiekunek. Mają też zapewnione wsparcie psychologiczne i pedagogiczne.
Kinga Siwiec/raf