Władze Słupska przeznaczyły do wyburzenia XIX-wieczną kamienicę stojącą przy ulicy Lutosławskiego 33. Obiekt jest w gminnej ewidencji zabytków, a ostatnia ekspertyza wskazuje, że w 70. procentach jego stan jest dobry. Tomasz Urbaniak, regionalista i historyk z Komitetu Obrony Słupskich Zabytków uważa, że decyzja o wyburzeniu budynku z 1885 roku jest nieracjonalna.
-To jest zwykła niegospodarność, budynek jest w 70 procentach w dobrym stanie i nie trzeba go burzyć – mówi Tomasz Urbaniak. Byli tu najemcy, którzy przynosili dochód. To jest kamienica, która była pierwszym miejskim hospicjum, pomagano potrzebującym. Poza tym to jest pierzeja dawnej ulicy Bytowskiej, wraz z brukiem na ulicy to pozostałość historycznego Słupska. Uważamy, że nie ma racjonalnych podstaw do burzenia tego budynku. Zawiadomiliśmy też prokuraturę, że mamy do czynienia z niegospodarnością.
Rzecznik urzędu miejskiego w Słupsku Monika Rapacewicz podkreśla, że ostateczna decyzja w sprawie kamienicy jeszcze nie zapadła. -To tylko plany, decyzji burzymy nie ma – zapewnia Rapacewicz. – Zastanawiamy się co zrobić z tym miejscem. Może mógłby powstać skwer może miejsca parkingowe. Budynek jest w gminnej ewidencji zabytków, ale nie jest pod opieką konserwatora. Budynek wymaga sporych inwestycji.
Później jednak rzecznik sprostowała swoją informację, i okazało się, że budynek w kwietniu został wykreślony z gminnej ewidencji zabytków. W marcu zaś wykonano ekspertyzę, z której wynika, że kamienica o powierzchni pomieszczeń 500 m kw, jest w niezłym stanie, choć wymaga remontu. Jego koszt oszacowano na ok około sześćset tysięcy złotych.
Posłuchaj rozmowy z Tomaszem Urbaniakiem oraz materiału o kamienicy przy ulicy Lutosławskiego 33:
Przemysław Woś/kan