W drodze kolejna pomoc finansowa dla MZK Słupsk. Miejska spółka nie ma środków na zapłacenie podatku VAT za nowe elektryczne autobusy, które kupiła. Będzie wniosek od władz miasta, aby udzielić Miejskiemu Zakładowi Komunikacji pożyczki w wysokości 4 milionów złotych.
Głosy na temat sytuacji w Miejskim Zakładzie Komunikacji w Słupsku nie milkną. Na najbliższej sesji rady miasta prezydent złoży wniosek o udzielenie spółce kredytu w wysokości 4 milionów złotych. Wciąż także trwa audyt, który ma wykazać, jakie problemy ma MZK. Choć zdaniem prezydent Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej potrzebna jest kolejna finansowa pomoc, to sytuacja w miejskiej spółce jest stabilna.
– MZK potrzebuje teraz przede wszystkim pewnej ciszy w przestrzeni publicznej, bo zamieszanie sprawia, że wygląda to tak, jakbyśmy zaraz mieli mieć do czynienia z upadkiem spółki – mówi Danilecka-Wojewódzka. – Mieszkańcy odczuwają dyskomfort – czy MZK istnieje, czy jeżdżą autobusy? Chciałabym podkreślić, że MZK funkcjonuje, ma się dobrze – dodaje.
KWESTIA PODATKU VAT
Niby dobrze, ale wymaga pomocy miasta. MZK przy większościowym udziale środków zewnętrznych zakupiła 8 elektrycznych autobusów. Spółka musi za tę transakcję zapłacić 8 proc. podatku VAT.
– VAT ma to do siebie, że trzeba go zapłacić w określonym czasie, ale po 3 miesiącach spółka będzie mogła odzyskać te pieniądze – wyjaśnia prezydent. – W całym Słupsku nie ma spółki, która ma wolne 4,3 miliona złotych, które może na 3 miesiące zamrozić.
Pożyczka od władz miasta ma być tańszą alternatywą dla kredytu bankowego. Środki mają zostać zwrócone do budżetu w listopadzie. Jak szacuje prezydent, MZK zaoszczędziłoby w ten sposób około 80 tysięcy złotych, bo odsetki dla banku wyniosłyby około 100 tysięcy, a miastu spółka odda jedynie 20 tysięcy złotych więcej, i to w najgorszym wypadku, bo nie wiadomo, czy w ogóle będą jakiekolwiek procenty.
RADNI PIS: ALARMOWALIŚMY, ŻE TAK BĘDZIE
Radni Prawa i Sprawiedliwości twierdzą natomiast, że gdyby nie działania władz miasta i rady nadzorczej MZK, spółce nie byłaby potrzebna pomoc, bo na przykład sama mogłaby się postarać o kredyt w banku, którego w tej chwili żadna instytucja finansowa nie chce udzielić.
– Alarmowaliśmy już wcześniej, że obniżenie wartości udziałów spółki, o którym zdecydowała pani prezydent, jest działaniem na jej niekorzyść – mówi radny Jacek Szaran. – Obniżyła się ocena wiarygodności kredytowej spółki i żaden bank nie chce w tej chwili udzielić jej kredytu. Kolejny, drugi już audyt w spółce, jest również naszym zdaniem wyrzuceniem pieniędzy podatników w błoto. To 22 tysiące złotych. A przecież MZK co roku przedstawiało chociażby sprawozdania z rozliczenia się za wozokilometr, który jest po prostu zbyt niski i nie pokrywa rzeczywistych nakładów, jakie ponosi spółka – dodaje.
Radni PiS winą za sytuację w MZK obarczają przede wszystkim radę nadzorczą i chcą odwołania jej członków.
Decyzję o udzieleniu kredytu miejskiej spółce komunikacyjnej podejmą radni na najbliższej sesji, która zaplanowana jest na środę, na godzinę 16:00.
Kinga Siwiec/ar