Trocie i łososie ze Słupi już nie chorują. Martwica nagle zniknęła

(fot. Radio Gdańsk/Alek Radomski)

Wrzodziejąca martwica skóry łososiowatych już nie dziesiątkuje ryb w Słupi. Choroba przypomina wirus HIV i znacząco obniża odporność zwierząt. Jeszcze w ubiegłym roku przy Młynie Zamkowym w Słupsku w rzece zalegały setki kilogramów martwych tarlaków.

Ryby łososiowate, które odbywają właśnie tarło w Słupi, nie cierpią już na wrzodziejącą martwicę skóry. Choroba dziesiątkowała populację od kilkunastu lat. Chore na wrzodziejącą martwicę skóry łososiowatych osobniki łatwo rozpoznać. Na ich łuskach występują ciemne kręgi, przechodzące we wrzody. Na powierzchni skóry występuje ponad 20 patogenów – grzybów, bakterii i wirusów.

W tym roku choroba zniknęła nagle. W ubiegłym tygodniu przeprowadzane było sztuczne tarło, a obserwacje były zaskakujące. O tym fenomenie, o specyfice choroby oraz dostosowywaniu się cennych gatunków do zmian klimatu mówił na naszej antenie Marcin Miller, kierownik Parku Krajobrazowego Dolina Słupi.

Był on gościem audycji „Echo niesie radio w lesie”. Posłuchaj:

Kinga Siwiec/ar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj