Czy to początek dobrej passy? Zwycięstwo Czarnych Słupsk we własnej hali

(Fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)

Jeśli dwa zwycięstwa uznać za serię, to koszykarze ze Słupska właśnie taką zanotowali. Po ważnej wygranej nad Treflem Sopot również we własnej hali po niełatwym spotkaniu pokonali Muszyniankę Domelo Sokół Łańcut 92-90. Wygrana tym ważniejsza, że Icon Sea Czarni Słupsk mają już w Orlen Basket Lidze więcej zwycięstw niż porażek. Bilans top 11-10.

Czarni grali bardzo wąską rotacją, bez Michała Michalaka, który rozwiązał kontrakt i jest już graczem greckiego PAOK-u Saloniki oraz leczącego kontuzję Pawła Leończyka. Do gry tak naprawdę Mantas Cesnauskis miał więc tylko dwóch Polaków Bartosza Jankowskiego i Szymona Wójcika nie licząc krótkiego epizodu w meczu Jana Pluty.

– Wiedzieliśmy, że Czarni mają tylko dwóch Polaków, ale nie chciałem się na tym skupiać w ataku, bo miałem obawy, że cały nas atak może stanąć i spadnie nam skuteczność. Wiadomo jaka jest nasza sytuacja w tabeli i szukamy zwycięstw. Dziś zabrakło jednego posiadania – mówi po meczu trener Sokoła Łańcut Marek Łukomski.

Trener Cesnauskis musiał po odejściu Michała Michalak de facto ustawić zespół od nowa. Rotację, atak i obronę, bo miał do dyspozycji po prostu mniejsza liczbę zawodników. Ale życie nie znosi próżni i przestrzeń po Michalaku po trochu wypełnili inni zawodnicy. Mike Caffey po przyjeździe żony, dzieci i taty najwyraźniej coraz lepiej czuje się w Słupsku, bo brał na siebie akcje w końcówce meczu i mądrze budował przewagę w ataku. Zdobycz imponująca – 28 punktów, siedem asysty i tylko dwie straty. Więcej z piłką MaCio Teague i dobra skuteczność zza łuku-celne cztery z sześciu rzutów za trzy punkty. W ataku odnalazł się też Szymon Wójcik, który zdobył 14 punktów. I w końcu Benas Griciunas krytykowany do tej pory często przez kibiców w sobotę przeciwko Adamowi Kempowi zanotował double double -23 punkty i 11 zbiórek. Co nietypowe imponował skutecznością z linii wolnych. Literwski środkowy trafił 9 z 10 rzutów.

– Taką mamy umowę z Benasem, że po treningu nie idzie do szatni zanim nie trafi 50 wolnych -mówił po meczu trener Mantas Cesnauskis.

Jedenasta wygrana Czarnych było zarazem prezentem dla prezesa Michała Jankowskiego, który w sobotę obchodził urodziny.

– Mocno zapakowany był to prezent, ale najważniejsze zwycięstwo. Zespół pokazał, że w tak wąskiej rotacji już bez Michała Michalak potrafi walczyć i wygrywać. Myślę, że jeśli wszystko dobrze się ułoży we wtorek lub w środę ogłosimy nazwisko nowego polskiego gracza i w następnych dniach może jeszcze jedno nazwisko Polaka, ale jeszcze trzeba chwilę poczekać -mówił prezes Jankowski.

W najbliższy piątek Czarni grają w ćwierćfinale Pucharu Polski w Sosnowcu z BM Stalą Ostrów Wielkopolski.

Przemysław Woś

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj