Kolejny areszt dla sprawcy śmiertelnego wypadku w Słupsku

Obawa matactwa, to powód zastosowania aresztu dla Gerarda B. sprawcy tragicznego wypadku. (fot. Radio Gdańsk/Alek Radomski)

Gerard B., sprawca śmiertelnego wypadu, do którego doszło w czerwcu, na skrzyżowaniu ul. Wiejskiej z Garncarską w Słupsku, pozostaje w areszcie. Taką decyzję podjął Sąd Rejonowy w Słupsku. – Uważam, że mój klient powinien odpowiadać z wolnej stopy – podkreśla obrońca mecenas Bartosz Fieducik.

Sąd Rejonowy w Słupsku ponownie zastosował areszt dla Gerarda B. – kierowcy mercedesa, który w czerwcu tego roku potrącił 49-letniego motocyklistę na skrzyżowaniu ul. Wiejskiej i Garncarskiej w Słupsku. Mężczyzna zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń.

Sąd Rejonowy zajął się sprawą aresztu dla 35-latka oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku po tym, jak w ostatni czwartek Sąd Okręgowy w Słupsku uznał argument jego obrońcy, że o pierwszym posiedzeniu aresztowym decydował sędzia wadliwie powołany przez Krajową Radę Sadowniczą.

Sąd okręgowy uchylił postanowienie sądu rejonowego i skierował je do ponownego rozpoznania. Jednocześnie zastosował krótszy areszt do 26 lipca.

W poniedziałek Sąd Rejonowy w Słupsku postanowił, że Gerard B. pozostanie w areszcie do 21 września.

– Mój klient składał wyjaśnienia, przyznał się do zarzutu dotyczącego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym – mówi mecenas Bartosz Fieducik, obrońca Gerarda B. – Natomiast sąd zastosował areszt z uwagi na to, że zagrożenie surową karą samo w sobie uzasadnia obawę matactwa. Będziemy składać zażalenie na to oraz na wcześniejsze postanowienie. Mój klient nie generuje żadnych zagrożeń dla tego postępowania i tak, jak to jest w przypadku wypadków drogowych, powinien odpowiadać z wolnej stopy. Jest to zdarzenie, w którym mój klient świadomie przekroczył zasady ruchu drogowego, natomiast skutek w postaci śmierci pokrzywdzonego jest nieumyślny.

Alek Radomski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj