Zawodnicy Energa Icon Sea Czarni Słupsk zaliczyli czwartą porażkę w sezonie. Słupszczanie, choć walczyli do końca, przegrali z Zamkiem Książ Górnik Wałbrzych 64-66.
Słupszczanie zaczęli mecz od dwóch strat, ale to, co rzucało się w oczy w dwóch pierwszych kwartach, to bardzo dużo indywidualnej gry i decyzji rzutowych, które nie przynosiły gościom zdobyczy punktowych. W zasadzie Górnik Wałbrzych odrzucił Czarnych od gry pod koszem, wymuszając rzuty z dystansu i pół dystansu. Efekt? Tylko dwanaście punktów w pierwszej kwarty zdobyli goście, a w drugiej jeszcze mniej, bo zaledwie jedenaście oczek. Ogromne kłopoty mieli słupszczanie w ataku, notując skuteczność na poziomie tylko 27 procent. Po dwóch kwartach Czarni przegrywali w Wałbrzychu 23-36.
SYGNAŁ DO ODRABIANIA STRAT
Po przerwie Czarni lekko poprawili atak, ale nadal przegrywali różnicą kilkunastu punktów. Górnik prowadził z dużym zapasem, momentami nawet 18 punktami. Sygnał do odrabiania strat dał Alex Stein i Michał Nowakowski, który trafił dwie trójki z rzędu. Mimo że niespełna pięć minut przed końcem spotkania Czarni przegrywali różnicą 9 punktów, mogli ten mecz wygrać. Zredukowali przewagę gospodarzy do trzech, potem dwóch, a w końcu do jednego punktu, ale zabrakło w końcówce kilku skutecznych akcji.
„TRUDNY MECZ NA TRUDNYM TERENIE”
Na niespełna dwie sekundy przed końcem spotkania słupszczanie ulegali różnicą dwóch punktów i kluczowy rzut oddał Loren Jackson. Nie trafił i Czarni po słabym meczu przegrali 64-66 z Górnikiem Wałbrzych i zanotowali czwartą porażkę w sezonie.
– Bardzo trudny mecz na trudnym terenie, przegrany dwoma punktami. Tak naprawdę przeciwnicy chcieli nam oddać ten mecz, dwie banalne straty. Po fatalnej skuteczności potrafiliśmy wrócić do gry i mieliśmy dwa rzuty na zwycięstwo. Nie trafiliśmy. Trudno, musimy wyciągnąć wnioski, poćwiczyć skuteczność, patrzymy już na następny mecz – mówił po spotkaniu Szymon Tomczak.
Po sześciu kolejkach Orlen Basket Ligii Czarni mają bilans 2-4.
Przemysław Woś