Pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku zostali skrytykowani w mediach społecznościowych za rzekome zostawienie bez wsparcia lokatorki budynku przy ulicy Ogrodowej, w którym wybuchł pożar. Dyrekcja MOPR-u zdementowała te informacje. Bliscy kobiety twierdzą, że poszkodowana przez tydzień mieszkała na klatce schodowej.
-Taka sytuacja nie miała miejsca, ta pani najpierw przebywała u sąsiada, potem dwukrotnie pisemnie odmówiła nam zakwaterowania w mieszkaniu wspomaganym, a teraz jest w pokoju w budynku socjalnym na ulicy Lelewela. Nasi pracownicy zrobili w tej sprawie wszystko, co można -podkreśla dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku Marcin Treder.
Poszkodowana w pożarze kobieta przyznaje, że odmówiła zakwaterowania wskazanego przez MOPR, bo chce, by miasto przyznało jej nowe mieszkanie.
Posłuchaj materiału reportera Radia Gdańsk:
Przemek Woś/ar





