Blisko 2,5 promila w organizmie, zdewastowane auto i infrastruktura drogowa. Kierowca z Ustki urządził sobie rajd z przyczepką po mieście i o mały włos nie doprowadził do tragedii.
W jego jeździe nie było nic dziwnego… poza tym, że po drodze gubił zawartość przyczepki, która była podczepiona do jego auta. To zwróciło uwagę innych użytkowników ruchu. Na łuku drogi przy ulicy Dworcowej, tuż przed mostem, kierowca stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w krawężnik oraz lampę. Siła uderzenia była na tyle duża, że przyczepka się urwała i z impetem wpadła na chodni. Na szczęście nikt z przechodniów nie ucierpiał.
BLISKO 2,5 PROMILA
Badanie alkomatem wykazało ponad 2,4 promila w organizmie kierującego. W trakcie czynności policjanci ustalili, że przyczepa posiada tablice rejestracyjne od innego pojazdu.
– Na miejscu pracowali policjanci, którzy wykonywali oględziny oraz sporządzali dokumentację, na podstawie której będą ustalać okoliczności zaistniałego zdarzenia – poinformowała asp. szt. Kamila Koszałka z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.
Mężczyznę ukarano kilkutysięcznym mandatem, zatrzymano mu również prawo jazdy i samochód. Za spowodowanie kolizji pod wpływem alkoholu kierowcy grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Łukasz Kosik/aKa





