Nasze dzieci nie chcą wracać do szkoły – mówią rodzice uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Słupsku po tym, jak władze placówki zlikwidowały dwie klasy szóste, aby w ich miejsce stworzyć trzy klasy mieszane z dziećmi z Kolumbii. To wywołało oburzenie wśród rodziców i obawy u dzieci.
Rodzice sześćdziesięciorga uczniów protestują przeciwko planom dyrekcji, ponieważ uważają, że stawia się ich przed faktem dokonanym i naraża dzieci, które od lat nawiązywały między sobą relacje i przyjaźnie.
– Nasze dzieci w drodze losowania musiałyby opuścić klasy. Nie byliśmy informowani, to skandal. Domagamy się rozmów i chcemy, aby dzieci nie musiały się stresować w nowym roku szkolnym – podkreślił Kacper Szewczak, przewodniczący szkolnej rady rodziców.

Szkoła Podstawowa nr 5 w Słupsku (fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
„WSZYSTKIM MUSIMY ZAPEWNIĆ NAJLEPSZE WARUNKI”
Przydział uczniów miał się odbyć w ramach losowania, ponieważ zdaniem dyrekcji jest to najbardziej sprawiedliwe.
– Liczebność klas szóstych w tym roku wzrosła w naszej szkole do trzydziestu trzech osób na każdą klasę. Przy takiej liczebności nie można mówić o komforcie pracy i nauki, dlatego chcieliśmy zmniejszyć liczbę dzieci, aby zajęcia odbywały się sprawniej. Od roku uczą się w naszej szkole również dzieci hiszpańskojęzyczne: to szesnaście osób. My nie klasyfikujemy uczniów z uwagi na rasę czy narodowość, wszystkim musimy zapewnić najlepsze warunki – poinformowała Małgorzata Marcinowicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 w Słupsku.

(fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
RODZICE DOMAGAJĄ SIĘ KONSULTACJI
Argumenty dyrekcji nie przemawiają do oburzonych rodziców, którzy nadal nie wyrażają zgody na likwidację klas.
– Nie mamy nic przeciwko dzieciom z Kolumbii, cieszymy się, że są w naszej szkole. Dlaczego jednak moja córka musi tracić przyjaźnie, które nawiązywała od sześciu lat? Teraz boi się przyjść do szkoły, bo nie wie, gdzie trafi. Jest zdruzgotana, nie wyobraża sobie podziału w formie losowania – wyjaśnił jeden z rodziców.
Rodzice domagają się, aby przeprowadzić w tej sprawie konsultacje. Chcą, by w razie konieczności dzieci były przenoszone grupami. W przeciwnym razie będą odwoływać się do kuratorium oświaty i rzecznika praw dziecka.
Posłuchaj:
Łukasz Kosik/mk





