Jedna z największych farm wiatrowych w Polsce powstała na Pomorzu

(Fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)

Budowa jednej z największych farm wiatrowych na lądzie dobiegła końca. W Drzeżewie niedaleko Słupska stanęły 63 turbiny, każda z nich wysoka na 170 metrów. Obecnie trwa rozruch technologiczny projektu.

Farma każdego roku zaopatrzy w prąd 180 tysięcy gospodarstw domowych.

ZAPOTRZEBOWANIE CAŁEGO GDAŃSKA

– Jeden wiatrak jest w stanie zasilić rocznie około trzech tysięcy gospodarstw domowych. Cała farma wyprodukuje rocznie tyle prądu, ile wynosi zapotrzebowanie całego Gdańska czy Szczecina – informuje Andrzej Janiszowski, członek zarządu spółki PAK – Polska Czysta Energia.

Według specjalistów budowa farm wiatrowych jest najbezpieczniejszym sposobem niezależności energetycznej, zwłaszcza w czasach, kiedy za naszą wschodnią granicą toczy się regularna wojna.

– Odziedziczyliśmy po ustroju komunistycznym scentralizowaną produkcję prądu. To bardzo niebezpieczne rozwiązanie. Dowodzi tego przykład Ukrainy, która od początku wojny stawia farmy wiatrowe na potęgę. Dlaczego? Ponieważ trudniej jest je zniszczyć, a nawet kiedy zostaną uszkodzone, łatwiej je odbudować. Z elektrownią taką jak u nas w Bełchatowie nie będzie ani łatwo, ani szybko – mówi Piotr Beaupre, prezes Neo Energy Group.

KORZYŚCI DLA MIESZKAŃCÓW

Budowa farmy w Drzeżewie trwała 18 miesięcy, jest zlokalizowana na terenach gminy Potęgowo i Główczyce. Dla samorządowców to istna żyła złota. Zdaniem Anny Bonieckiej, sekretarza gminy Potęgowo, to olbrzymia korzyść dla lokalnej społeczności.

(Fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)

– W 2025 roku do naszego budżetu wpłynęły ponad cztery miliony złotych, w tym roku będzie to znacznie powyżej sześciu milionów złotych. Dzięki temu kupujemy sprzęt dla strażaków i poprawiamy infrastrukturę – wyjaśnia.

FUNDUSZE NA INWESTYCJE GMINNE

Inwestycja kosztowała ponad miliard złotych. Z części tych środków powstało ponad 70 kilometrów utwardzonych dróg, z których już dziś korzystać mogą okoliczni mieszkańcy.

(Fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)

– Wiatraki, które tu powstały, dają nam stabilność w gminnej kasie, ale także stabilność w budżecie inwestycyjnym. Dzięki wpływom z podatków od turbin wiatrowych stać nas na budowę dróg czy modernizację szkół. To daje duży komfort przede wszystkim lokalnym społecznościom – przekonuje Rafał Teterka, wójt gminy Główczyce.

Prąd z farmy w pełnej skali popłynie do gospodarstw domowych jeszcze w tym roku.

Łukasz Kosik/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj