Mieszkańcy Słupska chcą do gminy. Mieszkańcy dzielnicy Ryczewo mają dość ignorowania ich potrzeb

(fot. Ł.Kosik/Radio Gdańsk)

Brak dróg, dziurawe chodniki i nie świecące latarnie – tak zdaniem mieszkańców od dekad wygląda troska władz Słupska o Ryczewo – dzielnicę której zbulwersowani mieszkańcy domagają się odłączenia od miasta i przyłączenia ich terenów do gminy Redzikowo. 

– Od dekad jesteśmy pomijani przy planowaniu inwestycji a jak już się odbywają to są wykonywane bez konsultacji z nami, od kilkudziesięciu lat mamy problem z komunikacją miejską jest za mało autobusów, kiedyś mnie to śmieszyło ale dziś kiedy jeżdżę do pracy i na studia bardzo utrudnia mi funkcjonowanie – relacjonuje Piotr Dziuba, mieszkaniec dzielnicy Ryczewo w Słupsku.

(fot. Ł.Kosik/Radio Gdańsk)

ZAROŚNIĘTE CHODNIKI I ŁAMIĄCE SIĘ DRZEWA

Właściciele domów i mieszkań znajdujących się przy ulicy Sportowej mają dość braku inwestycji i zaniedbanej infrastruktury. Zbyt wysokie podjazdy do posesji i zarośnięte trawniki to najmniejszy problem.

– Od 15 lat nie mogę doprosić się uwagi urzędników w sprawie drzew które nam zagrażają, kilka lat temu przyjechała komisja w sprawie wycięcia jednego z nich, niestety zanim to się stało potężna brzoza runęła na mój dom uszkadzając dach, koszt jego naprawy przekroczył 50 tysięcy złotych. – informuje właściciel domu przy ulicy Sportowej w Słupsku.

KOLEJNY WNIOSEK O ODŁĄCZENIE OD SŁUPSKA

Mieszkańcy Ryczewa już w 2022 roku próbowali zmienić adresy, inicjatywa została zablokowana przez komisje rady miasta. Mieszkańcy mają nadzieję że tym razem wniosek o przyłączenie do sąsiedniej gminy zostanie rozpatrzony pozytywnie a ich okolica tylko na tym zyska.

– Mieszkamy w mieście a czujemy się jak na wsi, trawa przy chodnikach sięga do pasa, sami ją kosimy bo na miasto nie ma co liczyć, od święta i to chyba tylko przez przypadek widzimy tu służby komunalne, dlatego sami dbamy o porządek, ale czy to jest normalne? – pyta jeden z mieszkańców ulicy Strumykowej.

(fot. Ł.Kosik/Radio Gdańsk)

GMINA NIE MÓWI NIE

Wniosek wpłynął do Rady Gminy Redzikowo, która decyzję podejmie w najbliższych dniach. Zdaniem wójt Barbary Dykier jest on rezultatem braku dialogu pomiędzy urzędnikami z miasta a mieszkańcami Ryczewa.

– To głośne wołanie o uwagę, problem w tym że kolejne, jeśli więc miasto to zignoruje a mieszkańcy będą domagać się referendum to nie wykluczam żadnej z możliwości, mam jednak nadzieję że prezydent Słupska dostrzeże opinie swoich mieszkańców i zrobi coś co rozwiąże ich problemy. – informuje Barbara Dykier.

Pomimo naszych starań władze Słupska nie chcą komentować sprawy.

Łukasz Kosik/mp

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj