Sąd Okręgowy w Słupsku przedłużył o trzy miesiące tymczasowy areszt dla sprawcy tragicznego wypadku. W czerwcu ubiegłego roku Gerard B. wjechał z prędkością ponad 150 km/h na skrzyżowanie na czerwonym świetle i uderzył w jadący prawidłowo motocykl. W wyniku wypadku zginął wykładowca Szkoły Policji w Słupsku.
Prokuratura Okręgowa w Słupsku postawiła mężczyźnie zarzut spowodowania zabójstwa drogowego.
– Gerard B., prowadząc szaleńczą jazdę po ulicach Słupska, wielokrotnie złamał przepisy ruchu drogowego. Ponad trzykrotnie przekroczył dozwoloną prędkość, poruszał się przeciwnym pasem ruchu oraz przejeżdżał przez skrzyżowania na czerwonym świetle. Na skrzyżowanie ulicy Garncarskiej i Wiejskiej wjechał na czerwonym świetle z prędkością od 152 do 156 kilometrów na godzinę. Wówczas doszło do śmiertelnego potrącenia – poinformowała Prokuratura Okręgowa w Słupsku.
GERARD B. BYŁ NIEPOCZYTALNY
Badania wykazały, że Gerard B. był niepoczytalny w chwili zdarzenia. Obrona domaga się zwolnienia mężczyzny z aresztu, w którym sprawca przebywa od chwili zdarzenia. Obrońca Gerarda B. mecenas Jacek Potulski podkreśla, że podejrzany jest leczony w areszcie, a mógłby być poddawany terapii w warunkach wolnościowych.
– Tryb terapeutyczny nie podlega na tym etapie dyskusji. W świetle ustaleń prokuratury oraz biegłych i w świetle tego, że jest prowadzone leczenie, stosowanie aresztu nie ma znaczenia procesowego – wskazuje mecenas Jacek Potulski.
– Wiemy od dłuższego czasu, że Polska ma systemowy problem z przedłużającymi się aresztami tymczasowymi. Sprawa Gerarda B. to jest jeden z takich przykładów – dodaje mecenas Bartosz Fieducik, drugi z obrońców podejrzanego.
Sąd zdecyduje o dalszych losach Gerarda B. w listopadzie. Wtedy mają być przesłuchani biegli psychiatrzy i sąd rozstrzygnie, czy umorzyć sprawę, a sprawcę wypadku umieścić w ośrodku leczenia, gdzie będzie izolowany od społeczeństwa.
Przemysław Woś/mk





