Energa Czarni Słupsk przegrali piąty mecz z rzędu, tym razem we własnej hali z zespołem Dziki Warszawa 96-102. Tak długiej serii spotkań bez zwycięstwa słupszczanie nie mieli od dawna i choć zagrali lepiej niż w poprzednich meczach, to drużyna jest w wyraźnym kryzysie.
Energa Czarni Słupsk zaczęli od wygrania pierwszej kwarty 25-22 i w miarę wyrównanej drugiej, ale Dziki Warszawa odskoczyły nawet na 13 punktów w kwarcie numer trzy (63-76) między innymi za sprawą niesamowitego strzelca Landriusa Hortona (26 punktów w meczu, w tym 6 na 10 trafionych rzutów za trzy punkty). W 35. minucie do remisu 87-87 trafieniem za trzy punkty doprowadził Michał Nowakowski, ale już po chwili Horton również odpowiedział trójką i Dziki Warszawa nie oddały już prowadzenie do końca meczu. Czarni mogli jeszcze wyrównać, ale spod kosza spudłował Ivory, a Duffy przestrzelił ważny rzut wolny.
TRENER CZARNYCH: BRAKUJE NAM TWARDOŚCI
Łotewski trener słupskiego zespołu zna przyczyny porażki. – Brakuje nam twardości, bronimy 15 sekund akcji, a potem brakuje koncentracji i nie jesteśmy do końca tam, gdzie powinniśmy być. Zawodników nie będę oceniał bez nich obok mnie, wygrywamy jako zespół i przegrywamy jako zespół – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Roberts Štelmahers.
– Myślę, że to było bardzo fajne widowisko, dobrze się gra w tej hali. Może się wydawać, że to był mecz ataku, ale dużo było obrony jeden na jeden. Cieszy nas ta wygrana, bo wiedzieliśmy, że Czarni będą próbowali się po serii porażek przełamać – podkreślał zawodnik Dzików Warszawa Grzegorz Kamiński.
Gospodarze popełnili w meczu tylko 7 strat, ale pozwolili Dzikom Warszawa zdominować zbiórkę, którą Czarni przegrali aż 31-40. 14 zbiórek w ataku zespołu gości przełożyło się na ponawiane akcje, które drużyna z Warszawy skutecznie wykorzystywała dokładając do tego 17 punktów z szybkiego ataku. Prowadzenie w tym meczu zmieniło się 12 razy, 15 razy był remis.
Martwi na pewno zła dyspozycja strzelecka kapitana Aigarsa Skele – tylko 2 z 12 rzutów trafionych i zaledwie 6 punktów. Dobrze zagrał Eral Penn – 14 punktów i 3 trafione trójki na 100-procentowej skuteczności.,
Do końca roku koszykarze ze Słupska zagrają jeszcze dwa wyjazdowe spotkania z AMW Arką Gdynia i Energa Treflem Sopot. To będzie naprawdę trudna końcówka starego roku dla drużyny Robertsa Štelmahersa.
Przemysław Woś/am





