– Jest to skandaliczna sytuacja, która absolutnie nie powinna mieć miejsca – tak Małgorzata Bielang, pomorska kurator oświaty, komentuje fakt linkowania na stronach internetowych wielu gdańskich szkół artykułu o „rządowych projektach uderzających w edukację” i tym, że „musimy zablokować szkodliwe zmiany”.
W materiale zatytułowanym „Apel miast UMP o odrzucenie lex Czarnek i lex Wójcik: NIE dla zmian likwidujących demokrację w szkołach” znalazły się wypowiedzi m.in. o tym, że „polska szkoła nie może stać się politycznym zakładnikiem”, „zmiany mają pogłębić i usankcjonować kulturę strachu, duszności i autocenzury”, „wciąż jest czas na ratowanie polskiej szkoły” oraz że „musimy zablokować szkodliwe dla edukacji zmiany”.
Co ważne, artykuł nie znajduje się w aktualnościach, ale na dole stron w sekcji „Edukacja”. Są tam informacje dotyczące nie tylko konkretnej placówki, ale różne materiały prowadzące do miejskiego serwisu gdansk.pl. – Z moich dzisiejszych rozmów z kilkoma dyrektorami poszczególnych placówek wynika, iż artykuł nie został umieszczony przez nich – mówi pomorska kurator oświaty. – Poszczególne szkolne strony internetowe znajdują się bowiem, częściowo, w dyspozycji miasta i kadra szkolna nie ma wpływu na to, co jest tam umieszczane. W sekcji „Edukacja” automatycznie linkowane są artykuły publikowane na stronie miejskiej – dodaje.
POLITYCZNA AGITACJA W SZKOLE
– Dyrektorzy, których pytałam o tę sprawę, mówią, że zostali w ten sposób wmanewrowani w polityczną agitację i są zbulwersowani sytuacją – mówi w rozmowie z Radiem Gdańsk Małgorzata Bielang. – Deklarują absolutną apolityczność i chcą się skupić na pracy z dziećmi i młodzieżą, tym bardziej że obecnie panuje pandemia, co wpływa na liczbę obowiązków. Zamieszczenie artykułu, który znalazł się na stronach internetowych ich szkół sprawiło, że zostali postawieni w sytuacji kłopotliwej, ale nie zmienia to faktu, że będą musieli wytłumaczyć organowi nadzoru pedagogicznego, tj. Pomorskiemu Kuratorowi Oświaty, dlaczego i w jaki sposób do czegoś takiego doszło w przestrzeni szkolnej, a więc na stronach internetowych szkół, które, bez wątpienia stanowią przestrzeń szkolną, dlaczego znalazły się tam treści o charakterze politycznej agitacji – kontynuuje Bielang.
Małgorzata Bielang zwraca uwagę, że „organ prowadzący szkoły, czyli miasto Gdańsk, ma ustawowy obowiązek zapewnienia właściwej organizacji pracy szkół i placówek, zgodnej z obowiązującym prawem, tymczasem dopuszcza się bezprecedensowej sytuacji, w której pozbawiając dyrektorów decyzyjności, stawia ich w bardzo trudnej sytuacji, na którą dyrektorzy nie mieli wpływu”.
– Po raz kolejny gdańskie szkoły wykorzystywane są do celów politycznych i do politycznej agitacji – mówi pomorska kurator i dodaje, że „zarządzający miastem Gdańsk mówią o „wolnej szkole”, a podejmują działania, które temu zaprzeczają, stosują narrację „siania grozy” w środowiskach szkolnych, strasząc dyrektorów, nauczycieli i rodziców ministrem i kuratorem, a jednocześnie narażają dyrektorów na zarzuty nieprzestrzegania art. 86 ustawy Prawo oświatowe”.
– Jest to sytuacja kuriozalna, związana z łamaniem prawa i ukazująca niezwykłą hipokryzję zarządzających miastem Gdańsk – podsumowuje Małgorzata Bielang.
ZAREAGOWAŁ TEŻ MINISTER
– Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz jawi się jako osoba, która wciąga szkoły w politykę. W moim przekonaniu to łamanie prawa i w związku z uzasadnionym podejrzeniem, że doszło tutaj do przekroczenia uprawnień, składam zawiadomienia do prokuratury – powiedział w rozmowie z Radiem Gdańsk Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki.
Więcej na ten temat pisaliśmy >>>TUTAJ.
Tomasz Modzelewski
t.modzelewski@radiogdansk.pl