Zakończyła się naprawa spękanych sklepień w kościele św. Mikołaja w Gdańsku. – To, co zagrażało bezpieczeństwu, zostało wypełnione, zszyte i naprawione – mówi przeor gdańskich dominikanów.
Rysy i ubytki w górnej części nawy południowej w kościele św. Mikołaja były widocznym dowodem na to, że konstrukcja świątyni jest w bardzo złym stanie – dlatego do diagnozy i na czas prac zabezpieczających kościół czasowo zamknięto.
Po wybudowaniu ogromnego rusztowania wsporczego, które podpierało spękane sklepienia i ułatwiało poruszanie się konserwatorom, rozpoczęły się prace zabezpieczające i naprawcze. Te trwały od lipca do grudnia.
– Naprawione zostały cztery pola sklepienne w nawie południowej. Żeby zachować wszelkie relikty historyczne i substancję zabytkową w odpowiednim kształcie, cała naprawa odbyła się od góry. My od strony kościoła tego nie widzimy – mówi przeor klasztoru gdańskich dominikanów, ojciec Michał Osek.
BRAK ZAGROŻENIA
– Krzywizny, jakie były, zostały zachowane a od góry nastąpiło spięcie, przeniesienie ciężaru ze sklepień na nową konstrukcję, która pojawiła się od góry. To, co zagrażało bezpieczeństwu zostało wypełnione, zszyte i naprawione – dodaje.
Na wzmocnienie czekają jeszcze sklepienia w dwóch innych miejscach, ale tam prace będą wykonywane podczas innych działań konserwatorskich.
Drewniane rusztowanie wspierające sklepienia na razie nie będzie demontowane. Konstrukcja pomoże przy obserwacji ruchu filarów świątyni – już po dokonanych naprawach. Będzie temu tez służył system monitorowania ruchu.
Naprawa sklepień trwała pięć miesięcy, koszt prac wyniósł prawie 830 tys. zł brutto.
Aleksandra Nietopiel/mk