Na wybrzeżu trwa szacowanie strat po weekendowym sztormie. Jak mówi Magdalena Kierzkowska z Urzędu Morskiego w Gdyni – najbardziej ucierpiała środkowa jego część.
Oprócz uszkodzonego siedmiometrowego fragmentu falochronu w Ustce, nabrzeża Lęborskiego oraz podmytego klifu w Orzechowie, ucierpiały także okolice Półwyspu Helskiego. – We Władysławowie i Kuźnicy odsłonięte zostały betonowe zjazdy, sztorm odsłonił również wnętrze wydmy z gabionów. W Chałupach, Kuźnicy i Jastarni nastąpiło podcięcie wydmy i obecnie nie ma tam wysokiej plaży – wylicza. – Ucierpiała drobna infrastruktura jak zejście dla niepełnosprawnych w Rowach, także na Mierzei Wiślanej. Ucierpiały także Wyspa Sobieszewska i Górki Zachodnie, gdzie woda zabrała ogrodzenia i znaki informacyjne. W jednym miejscu wdarła się też do lasu – dodaje.
ZAGROŻENIE NA KLIFIE ORŁOWSKIM
Urząd Morski ostrzega przed zbliżaniem się do orłowskiego klifu w Gdyni. W ocenie urzędników – jego podmyta podstawa może stwarzać niebezpieczeństwo obsunięcia.
– Biorąc pod uwagę wilgotność i opady, może dojść do osunięć. Należy zwracać uwagę na miejsca, w których są postawione tablice ostrzegawcze – przestrzegają urzędnicy.
W miniony weekend na Bałtyku wiało z siłą 9-10, w porywach do 12 w skali Beauforta. Fale miały do siedmiu metrów.
Tymczasem, jak mówią urzędnicy, właśnie oszacowane straty po sztormie sprzed dwóch tygodni wyniosły półtora miliona złotych.
Sebastian Kwiatkowski/aKa