Trwa akcja ratunkowa na Zatoce Gdańskiej – na wysokości gdyńskiej mariny przewróciła się łódka regatowa Deplhia24. Według relacji ratowników łódź unosiła się na wodzie odwrócona do góry dnem. Udało się podjąć z wody dwóch członków załogi, późnym wieczorem wyłowiono ciało kolejnego z żeglarzy. Wciąż nie wiadomo, jaki jest los ostatniego z czterech mężczyzn, którzy przebywali na łodzi.
AKTUALIZACJA, 9.04, GODZ. 8:30
Na Zatoce Gdańskiej od rana trwają wznowione poszukiwania żeglarza, który wczoraj wpadł z jachtu. Do wypadku doszło w południe, kiedy niedaleko gdyńskiej mariny przywróciła się regatowa łódka z czteroosobową załogą na pokładzie.
Ratownicy, którzy o problemie dowiedzieli się dopiero po godz. 16:00, zdołali wyłowić dwie osoby. Późnym wieczorem już na środku zatoki odnaleźli ciało jednego z poszukiwanych. Ostatniego załoganta wciąż nie udało się odnaleźć. Według nieoficjalnych informacji – wypadku nie przeżył jeden z wcześniej uratowanych 30-latków.
W akcji na wodzie od rana bierze udział między innymi samolot ratowniczy SAR „Bryza” z Siemirowic i flagowa jednostka ratowników „Kapitan Poinc”. – Obszar poszukiwań został zwiększony do całej Zatoki Gdańskiej – powiedział Radiu Gdańsk Sebastian Kluska z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
AKTUALIZACJA: GODZ. 22:50
Ciało jednego z poszukiwanych na Zatoce Gdańskiej żeglarzy odnaleźli ratownicy z Gdyni. Cztery mile na północ od brzegu natknęła się na nie jednostka „Wiatr” należąca do Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
AKTUALIZACJA: GODZ. 21:45
Dotąd nie udało się odnaleźć części załogi regatowej łodzi, która przewróciła się na wysokości gdyńskiej mariny.
Ratownicy późnym popołudniem podjęli z wody dwie osoby z czteroosobowej, profesjonalnej ekipy trenującej do regat na siedmiometrowym jachcie Delphia24.
Jak powiedział Radiu Gdańsk Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, służby o wywrotce czarterowanej jednostki zostały poinformowane o 16:30, tuż po tym, jak pływający do góry dnem jacht odnalazł jego właściciel. Według relacji żeglarzy do wypadku miało jednak dojść w południe.
Wszyscy załoganci to mężczyźni w wieku około 30 lat. Uratowany skipper był w stanie opowiedzieć ratownikom o przebiegu wypadku.
Jak deklaruje szef SAR, choć z akcji został już wycofany śmigłowiec działania będą kontynuowane do 1 w nocy, przede wszystkim w rejonie portu. Oprócz SAR-u w akcji uczestniczą Marynarka Wojenna, straż pożarna, WOPR, Straż Graniczna i specjalistyczna grupa nurkowa.
Na morzu panują trudne warunki, wieje dość silny wiatr, a woda ma temperaturę zaledwie kilku stopni Celsjusza.
Sebastian Kwiatkowski/MarWer