Polskie porty a nowa sytuacja geopolityczna. Druga debata w ramach II Forum Morskiego Radia Gdańsk

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Ubiegły rok, mimo trudnej sytuacji pandemicznej, mimo przerwanych łańcuchów dostaw, mimo drogiego frachtu, w polskich portach zakończył się rekordami. W samym porcie Gdańskim przeładowano 53 miliony 200 tysięcy ton. A to oznacza, że wskoczył na drugie miejsce od względem przeładunków w ogóle i pozostaje na pierwszym pod względem kontenerów. Również porty Szczecin Świnoujście wyrównały swój rekord z 2018 roku i tam przeładowano 33 miliony 200 tysięcy ton towarów – port jest na siódmym miejscu na Bałtyku, a Gdynia na dziewiątym. Przy czym po pierwszym kwartale tego roku Gdynia jest trzecim portem pod względem przeładowanych kontenerów.

Jak zwiększyć konkurencyjność polskich portów w nowej sytuacji geopolitycznej? Czy przeszkodzi w tym piąty pakiet sankcji zamykający rosyjskim statkom dostęp do unijnych portów? Czy elementem tej konkurencji będzie zapewnienie bezpieczeństwa? Co robić by rozwijały się w takim tempie jak obecnie? Czy w dzisiejszej sytuacji to w ogóle możliwe? Jak wpłyną na to port zewnętrzne? O tym Iwona Wysocka rozmawiała ze specjalistami w tej dziedzinie: prezesem zarządu Portu Gdańsk Łukaszem Greinke, wiceprezesem zarządu Morskiego Portu Gdynia Kazimierzem Koralewskim oraz prezesem zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A Krzysztofem Urbasiem podczas debaty w ramach II Forum Morskiego Radia Gdańsk.

– Sytuację mamy oczywiście ekstraordynaryjną, ale ona jest, wbrew pozorom i nie tylko w mojej opinii, pozytywna, jeżeli chodzi o rozwój portów, ponieważ rynek nie znosi próżni. Ja wiem, że to jest trochę slogan, ale przez sankcje nakładane na Rosję, pojawią się zupełnie nowe możliwości. Jeżeli chodzi o konkrety, mieliśmy przed Wielkanocą taką dość interesującą rozmowę w Ministerstwie Klimatu. Dyskutowaliśmy na temat węgla rosyjskiego, który do tej pory był transportowany do Polski drogą lądową. Teraz, z innych źródeł, ma być transportowany morzem i dość szybko doszliśmy do porozumienia, a wszystkie porty zadeklarowały możliwości operatorów portowych, którzy pracują bezpośrednio przy realizacji usług przeładunkowo-składowych. Po dość długim spotkaniu ustaliliśmy, że jesteśmy w stanie obsłużyć prawie całe zapotrzebowanie na import węgla, mający zastąpić import węgla rosyjskiego. Oczywiście każdy port będzie do tego podchodzić inaczej. Największe możliwości są w Gdańsku, ale my w Świnoujściu możemy przyjmować statki wielkości do 80-85 tysięcy ton, możemy składować jednorazowo prawie dwa miliony ton – powiedział Krzysztof Urbaś.

– Jesteśmy w stanie zapewnić zaopatrzenie w surową ropę naszym rafineriom. Jesteśmy w stanie również przeładowywać ropę, która jest przeznaczona dla dwóch niemieckich rafinerii, z którymi jesteśmy połączeni systemem ropociągów. Moce przerobowe terminala Naftoport to ok. 40 milionów ton, w związku z tym całe zapotrzebowanie naszych rafinerii w wysokości ok. 26 mln ton jest pokryte z nawiązką. Nie ma więc obaw, że infrastruktura portowa może w którymś momencie być wąskim gardłem. Drugi aspekt to zastąpienie pochodzenia towaru. Dywersyfikacje są możliwe, widać to bardzo mocno po spółce Orlen, która przestawiła swoją produkcję na mniej zasiarczone paliwa. W tej chwili dyskutowaliśmy o tym, czy jesteśmy w stanie zastąpić jako porty granicę lądową z Rosją, przez którą docierał do nas węgiel do energetyki konwencjonalnej. Ponieważ my co do zasady zabezpieczaliśmy w portach węgiel energetyczny, koksujący, a dla zwykłych indywidualnych odbiorców raczej był to import drogą lądową. Jesteśmy jednak przygotowani na taką okoliczność, że port w Gdańsku będzie w stanie przeładować ok. 13,5 milionów ton węgla – dodał Łukasz Greinke.

– Na dzisiaj mamy informacje, że wszystkie spółki energetyczne swoje kontrakty mają pozabezpieczane, więc absolutnie uspokajam w tym zakresie. Natomiast istotne jest, że musimy być również bardzo dużym wsparciem dla Ukrainy. W tej chwili towary, które były importowane do tego kraju przez ukraińskie porty morskie, trafiają tam przez porty polskie. Widzimy również bardzo duży napływ do naszego portu towarów, które zawsze były eksportowane z Ukrainy. Przykładem jest ruda żelaza, która raczej ciążyła do Świnoujścia, natomiast w tej chwili widzimy rudę żelaza w imporcie, rudę manganu, glinkę i kukurydzę w eksporcie, rozmawiamy o pszenicy. To są kategorie, które do tej pory nie występowały w takiej ilości. Musimy mieć świadomość tego, że aby pomyślnie przeprowadzić zbiory na Ukrainie na tych obszarach, gdzie będzie to możliwe, trzeba magazyny opróżnić i ten towar gdzieś wyekspediować i sprzedać. I to się dzieje za pośrednictwem naszych portów. Tu ważny apel do naszych kolegów logistyków z branży z Ukrainy, by współpracować z państwami i podmiotami, które są bardzo aktywnie włączone w pomoc, bo to jest obopólna korzyść. Musimy pamiętać też o tym, że mamy ponad 2,5 miliona uchodźców w Polsce i to są osoby, które też mają swoje potrzeby. I ten wolumen importowanych towarów do Polski będzie znacznie większy – zapewniał prezes gdańskiego portu.

– Szczecin w tej chwili jest w przebudowie, realizowana jest poważna inwestycja, która zostanie zakończona za około półtora roku, tam się także pojawią te możliwości, więc obecnie ta ilość węgla, która jest zgłaszana przez inwestorów kupujących węgiel, który później będą transportować przez porty i dystrybuować na obszarze Polski, jest całkowicie zabezpieczona. Podobnie sytuacja będzie wyglądała z rudą żelaza. W Świnoujściu import generalnie znacznie się zwiększył, ale pojawił się też eksport rudy ukraińskiej, mamy zakontraktowane już dwa statki po 25 tysięcy ton. Obok tej rudy pojawiła się kukurydza, dwa statki po 24 tysiące ton. Port Kołobrzeg przyjął po wielu latach pierwszy raz pociąg z kukurydzą. Widać, że to wpłynęło, abstrahując od okrucieństwa i barbarzyństwa ze strony rosyjskiej na narodzie ukraińskim, dobrze na porty polskie, które mogą na tym znacząco zyskać. Nowe łańcuchy transportowe i logistyczne wytworzą się, bo, jak mówiłem, rynek nie znosi próżni. Całość tej wymiany handlowej, która była realizowana drogą lądową, teraz, drogą kolejową jest transportowana do polskich portów. Do czterech głównych polskich portów o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej – dodał prezes zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A Krzysztof Urbaś.

– Mamy doskonałe połączenie z Ukrainą. Z uwagi na te restrykcje, które zostały wprowadzone na transport samochodowy z Federacją Rosyjską i Białorusią, możemy te samochody przerzucić na kierunek ukraiński, tak by one pomogły ekspediować wszystkie ładunki, które pochodzą z tego terenu. Mamy doskonałe drogi. Na południe polski do Rzeszowa dojeżdża się drogą 2+2. Nie można zatem mówić o jakichkolwiek kongestiach. Ukraina może nam pomóc pomagać sobie, przekierowując te ładunki do nas. Im więcej tych towarów będzie przeładowywanych u nas w Polsce, tym bardziej my będziemy silni a tym samym jeszcze bardziej będziemy mogli pomagać Ukrainie – mówił Łukasz Greinke.

– Port w Gdyni jest portem uniwersalnym, charakteryzuje się bardzo szerokim spektrum przeładowywanych towarów. Obsługuje w większości naszą narodową gospodarkę. Cieszę się, że w związku z kryzysem ukraińskim pojawili się klienci ze Słowacji, Czech, Węgier, a także z samej Ukrainy, którzy pytają o możliwości transportu towarów przez port w Gdyni. Rokowania, jeśli chodzi o wolumen przeładunków, są dobre. Widzimy możliwości nowych kontaktów i kontraktów. Staramy się poszerzyć infrastrukturę. Jeśli chodzi o przeładunek, liczy się czas, więc trzeba poszerzyć prace składowe. Kiedyś Gdynia przeładowywała więcej masowych ładunków. Kiedy pojawia się okoliczność, że trzeba będzie przeładować więcej węgla, zboża czy paszy, w obydwu kierunkach, trzeba powiększyć zasób magazynowania. Z naszej pierwszej kalkulacji wynika, że mamy jeszcze 30-procentową rezerwę, jeśli chodzi o tego typu ładunki. Jeżeli będzie perspektywa ich zwiększenia, to port w Gdyni temu podoła. Barierą zawsze jest dostęp od strony lądu, a więc to, na jakim etapie są prace na kolei czy drogach, bo towar trzeba jakoś do portu dowieźć – powiedział Kazimierz Koralewski.

– Pamiętajmy też, że dla Gdyni pojawią się przy tym nowe osie dostępu, jeśli chodzi o linie kolejowe – linia 201 Kościerzyna-Bydgoszcz, przedwojenna magistrala węglowa, będzie przebudowana i to będzie parametr, który dobrze rokuje na przyszłość. Będą też nowe osie kolejowe związane z Centralnym Portem Komunikacyjnym. Nowe linie kolejowe, nowe trasy – to będzie trzecia oś, która zupełnie odrębnie dochodziła do portu w Gdyni, w związku z czym nie będziemy przeciągać trasy, która obsługuje również Gdańsk. Ta perspektywa docelowo pomoże tu w Trójmieście obsłużyć również porty, które się rozwijają, wychodzą w morze, budują się porty zewnętrzne. Przepustowości od strony lądu będziemy potrzebowali coraz więcej i Droga Czerwona jest jednym z tych elementów, który temu celowi służy. To nadzieja, na którą gdynianie czekali od lat. Weszło to już w fazę projektowania, więc wszystko przed nami – kontynuował.

– Nie można lekceważyć inwestycji chorwackich czy węgierskiej w tych korytarzach transportowych, które również my chcemy opanowywać. Kluczem będą inwestycje, które już są zaplanowane w tzw. Bramie Morawskiej. Szybkość przemieszczania się pociągów na terenie Polski, to, do czego zmierzamy, to będzie właśnie ten element konkurencyjny, który pozwoli polskim operatorom w polskich portach odbierać ładunki. Szybkie przemieszczanie się pociągów i samochodów w Polsce będzie tym elementem, którym nasi operatorzy będą mogli konkurować w odbieraniu ładunków z Adriatyku czy Morza Czarnego. Inwestycji innych krajów nie można lekceważyć, trzeba tam patrzeć, ale polityka rządu idzie w tym kierunku, by zrównoważyć rozwój. Jest poprawiany dostęp do portów polskich, a jednocześnie Brama Morawska to nowe linie kolejowe, które otwierają wąskie gardła na kierunku północ-południe – wskazał Koralewski.

– W naszym regionie wszystkie inwestycje kolejowe widać bardzo wyraźnie. To jest prawie sto kilometrów nowych torów, około trzystu nowych rozjazdów, około osiemdziesięciu kilometrów sieci trakcyjnej. Na samym Ostrowiu Grabowskim, który jest takim powstającym naturalnym centrum drobnicy, jest pięć kilometrów nowych torów. W tym roku rozpoczniemy przetarg na tereny, to jest prawie 70 ha do dyspozycji naszych potencjałach klientów. Tam są dwa tory, które pozwolą na wjazd pociągów bez konieczności ich dzielenia, co pozwoli na dużo większą jakość i szybkość obsługi, więc we wszystkich portach te inwestycje kolejowe zostały rozpoczęte praktycznie w tym samym terminie i współpraca PKP PLK i zarządów portów pokazuje, że dobrze pomyślane i zaplanowane działania, gdzie było zabezpieczone finansowane przyniosą duże korzyści i wzmocnią konkurencyjność polskich portów – dodał Krzysztof Urbaś.

POSŁUCHAJ CAŁEJ DEBATY

To była druga debata w ramach II Forum Morskiego Radia Gdańsk. 6 maja przyjrzymy się wyzwaniom, stojącym przed pomorskim rynkiem pracy w następstwie napływu uchodźców z Ukrainy, ze szczególnym uwzględnieniem przemysłu morskiego. Także w maju porozmawiamy na temat ekologii, broni chemicznej i powojennych substancji na dnie Bałtyku.

Na finał wydarzenia zapraszamy w dniach 9 i 10 czerwca. Wówczas przedstawiciele świata nauki, eksperci i prezesi czołowych polskich spółek wezmą udział w sześciu debatach w studiu Radia Gdańsk. Wśród poruszanych tematów znajdzie się bezpieczeństwo energetyczne Polski w kontekście nowoczesnych technologii i silnej gospodarki morskiej, morskie farmy wiatrowe jako przyszłość polskiej energetyki i przekop Mierzei Wiślanej. Odbędą się także debaty na temat wpływu masowych środków komunikacji na środowisko, dostępności portów od strony lądu oraz bezpieczeństwa przeciwpowodziowego Żuław. 9 czerwca zostaną także wręczone dwie statuetki: nagroda „Statek Roku” oraz „Żagiel Radia Gdańsk”. Galę uświetni występ zespołu „Zagan Acoustic”.

mk/mrud/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj