Dom Zdrojowy zachwyca, ale jego otoczenie – niekoniecznie. Mieszkańcy Brzeźna nie chcą „blaszaka”

(fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Nietopiel)

Blaszany namiot straszy w Brzeźnie. Mieszkańcy domagają się usunięcia obiektu, który stanął przy wyremontowanym Domu Zdrojowym.

Blaszak „wyrósł” w kwietniu przy drodze na plażę i po sąsiedzku z pięknie odrestaurowanym Domem Zdrojowym. – Psuje estetykę, zakłóca spokój i stoi tam bez zezwoleń – wskazują mieszkańcy Brzeźna i domagają się od miasta usunięcia obiektu.

W środku namiotu znajdują się automaty do gier, między innymi dla dzieci. – Jako mieszkańcy nie zgadzamy się na to, by tego typu zabudowa sąsiadowała z Domem Zdrojowym, który jest perełką Brzeźna i wizytówką dzielnicy. Przez 30 lat mamiono nas wizją odbudowy Hali Plażowej w tym miejscu. 30 lat minęło, a dzisiaj z namiastki kurortu Brzeźna mamy karykaturę tego, co było w przeszłości – właśnie w postaci takiego namiotu zrobionego z blachy i, jak się też okazuje, bez wymaganych zezwoleń – zauważa radny dzielnicy, Mateusz Błażewicz.

(fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Nietopiel)

Mieszkańcy podkreślają, że zależy im na pozytywnym rozwoju Brzeźna, doceniają odnowiony Dom Zdrojowy i jego edukacyjną działalność prowadzoną tam przez Hevelianum. – Bardzo nas boli, że ta konstrukcja tutaj stanęła. Dla nas jest to też wątpliwie moralnie, bo mówimy tu o hazardzie dla dzieci. Dom Zdrojowy, który ma tak wspaniałą misję, mówi o ekologii i edukacji, sąsiaduje z miejscem, które jest całkowicie sprzeczne z takim założeniem – zauważa pani Dorota, mieszkanka Brzeźna. – Mamy szansę, żeby stworzyć tu coś od nowa, a nie kontynuować tradycje jarmarczne. Mamy szansę, żeby ten teren zagospodarować w sposób, który uznajemy za właściwy estetycznie dla nas i edukacyjnie dla naszych dzieci – dodaje pani Ola, jedna z mieszkanek dzielnicy.

Teren, na którym znajduje się blaszak, ma zostać po majówce skontrolowany przez konserwatora zabytków. – Liczymy też na to, że władze miasta odpowiedzialne za ten teren i za to, jak wygląda sąsiedztwo Domu Zdrojowego, wezmą odpowiedzialność za to, co się tutaj dzieje i że ten teren zostanie uporządkowany – podkreśla Błażewicz.

(fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Nietopiel)

To, co również niepokoi, to tymczasowa zabudowa pozostałych obiektów, które znajdują się bliżej plaży – za blaszakiem. Pojawiły się tam jakiś czas temu w miejscu zasypanej dziury wstydu i – jak przypominają mieszkańcy – miała to być zabudowa tymczasowa, czyli do 180 dni, a obiekty stoją tam już dwa lata.

– Chcielibyśmy bardzo uniknąć sytuacji, w której ta zabudowa będzie zabudową permanentną – bo tu, tak jak nam obiecywał jeszcze prezydent Adamowicz, miała powstać Hala Plażowa, a nie takie obiekty. Oczekujemy, że miasto nie tylko uporządkuje ten teren, ale poważnie usiądzie do tego tematu i zastanowi się, jak ten teren powinien wyglądać. Mamy świadomość, że odbudowa hali jest dziś nierealna, działka jest zadłużona na ponad 40 mln zł – dodaje radny Brzeźna. Jak zaznacza, mieszkańcom zależy na ogólnodostępnym terenie w tym miejscu z zielenią i małą architektura towarzyszącą.

BĘDZIE PRZEPROWADZONA KONTROLA

Jak przekazał Urząd Miejski: w sprawie powstania zabudowy tymczasowej na terenie prywatnym, niezgodnej z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego poinformowany został Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. – W miniony czwartek od PINB otrzymaliśmy informację, że zostanie przeprowadzona kontrola – terminu nam nie podano. Wspomniana nieruchomość objęta jest też ochroną Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, tak jak Dom Zdrojowy, który również był odrestaurowany zgodnie w wymogami konserwatorskimi – wyjaśniają w komunikacie przedstawiciele UM w Gdańsku.

Aleksandra Nietopiel

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj