Z przestrzeni Sopotu zniknęła tablica z napisem: „Cmentarz żołnierzy Armii Radzieckiej poległych w walkach o wyzwolenie Sopotu w marcu 1945 roku”. Zdemontowany ma zostać również cokół, na którym była zawieszona.
Najpierw napis na tablicy zasłonięto czarną folią (pisaliśmy o sprawie >>>TUTAJ). Pod koniec ubiegłego tygodnia sama tablica została zdemontowana i zabezpieczona przez miejskie służby.
– Zostanie przekazana do Muzeum Sopotu. Nie planujemy żadnej ekspozycji zdemontowanej tablicy – mówi Izabela Heidrich z sopockiego magistratu.
RADNY PIS: KROK W DOBRĄ STRONĘ
Interpelację we wspomnianej sprawie złożył Paweł Petkowski, sopocki radny z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Za najlepszą odpowiedź na nią uznaje zdemontowanie tablicy.
– W moim przekonaniu to krok w dobrą stronę. Symbol totalitarnego reżimu zniknął z przestrzeni miasta, a mieszkańcy, dla których przyzwoitość historyczna jest ważna, mogą czuć się w pewien sposób usatysfakcjonowani – mówi.
KRZYSZTOF WYSZKOWSKI: MOŻE BYĆ ZWYKŁA INFORMACJA
Krzysztof Wyszkowski, dawny opozycjonista, wieloletni mieszkaniec Sopotu, a także członek kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, również popiera usunięcie tablicy.
– Ta tablica z czerwoną gwiazdą była elementem pamiątki sowieckiej przeszłości Gdańska i Sopotu. Jej zadaniem było wskazywanie położenia cmentarza żołnierzy sowieckich. Gwiazda była ozdobnikiem, po odpowiedniej ustawie nielegalnym, więc jej zdjęcie jest całkowicie słuszne. W tym miejscu może się ukazać zwykła informacja o cmentarzu, ale już bez kryminalnego znaku gwiazdy czerwonej – sugeruje.
Cokół, na którym umieszczona została tablica, został tymczasowo zabezpieczony. W przyszłości również zostanie zdemontowany.
Edyta Stracewska/MarWer