„Gazeta Polska”: Gdański sąd sprzyja Magdalenie Adamowicz. Jej sprawa może się przedawnić

(Fot. Agencja KFP/Anna Rezulak)

Śledczy nie mogą złożyć apelacji ws. europosłanki PO Magdaleny Adamowicz, bo gdański sąd przedłużył czas na sporządzenie pisemnego uzasadnienia decyzji do końca sierpnia, a zarzuty dot. zatajenia w zeznaniach podatkowych już wkrótce mogą się przedawnić – pisze tygodnik „Gazeta Polska”.

„Gazeta Polska” w artykule poświęconym europosłance PO powołuje się na wewnętrzne notatki Prokuratury Krajowej, w których napisano, że wyrok uniewinniający Magdalenę Adamowicz jest destrukcyjny dla porządku prawnego w Polsce. – Śledczy nie mogą jednak złożyć apelacji, bo gdański sąd przedłużył czas na sporządzenie pisemnego uzasadnienia decyzji do końca sierpnia, a zarzuty już wkrótce mogą się przedawnić – czytamy w tygodniku.

– 1 czerwca 2022 roku Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe uniewinnił Magdalenę Adamowicz, żonę zamordowanego prezydenta Gdańska, obecnie europosłankę PO, z zarzutów zatajenia w zeznaniach podatkowych za lata 2011 i 2012 blisko 400 tys. zł dochodu, co w efekcie doprowadziło do oszukania fiskusa na ponad 120 tys. zł – czytamy w „GP”.

PRZEŁOŻONY TERMIN

Jak informuje tygodnik, „Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, który domagał się dla oskarżonej kary 300 tys. zł grzywny, zapowiedział apelację”. – Problem jednak w tym, że nie może jej złożyć, dopóki gdański sąd nie sporządzi pisemnego uzasadnienia – podkreśla „GP”.

– Z ustaleń „GP” wynika, że termin na to został przesunięty na koniec sierpnia. To oznacza, że sąd II instancji może nie zdążyć rozpatrzyć prokuratorskiej apelacji, a sprawa zostanie prawomocnie umorzona. Powód? Pierwszy zarzut wobec Adamowicz – zatajenia dochodów za 2011 rok – przedawnia się z końcem bieżącego roku, a drugi – dotyczący zeznania podatkowego za rok 2012 – rok później – wskazuje „GP”.

WYROK UNIEWINNIAJĄCY

Jak przypomina tygodnik, wyrok uniewinniający Adamowicz wydała sędzia Julia Kuciej. – W ustnym uzasadnieniu stwierdziła, że prokuratura nie wykazała, skąd miałyby pochodzić dochody nieujawnione przez europosłankę PO w zeznaniach podatkowych. Jednocześnie dała wiarę zeznaniom oskarżonej, która przekonywała, że są to środki z darowizn rodzin – czytamy w „GP”. – Oprócz tego sędzia Kuciej stwierdziła, że przepis prawa podatkowego, na który mieli powoływać się w akcie oskarżenia śledczy, został uznany za niezgodny z konstytucją i wyeliminowany – dodano.

Tygodnik powołuje się na notatki wewnętrzne PK z czerwca, gdzie analizowane jest ustne uzasadnienie wyroku. Wynika z nich, że wyrok zawiera nie tylko nieuzasadnione konkluzje, ale jest destrukcyjny dla porządku prawnego w szerszym kontekście.

SPRZECZNE STANOWISKO SĘDZIEGO

– Z notatek wynika, że zarzut niekonstytucyjności przepisów, na które mieli powoływać się śledczy, jest całkowicie chybiony – pisze tygodnik. – Prokuratura twierdzi, że stanowisko sędziego jest sprzeczne z orzecznictwem gdańskich sądów w podobnych sprawach z lat 2014-2017. Chodzi o pięć wyroków, cztery wydał ten sam Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe, jeden Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Wszystkie sprawy dotyczyły zatajenia w zeznaniach podatkowych dochodu, co doprowadziło do uszczupleń podatkowych. W żadnych z tych przypadków sąd nie wymagał ustalenia źródła pochodzenia środków. Wystarczyło, aby zostało wykazane, że doszło do uszczupleń podatkowych – dodano.

„GP” podaje, że prowadzenie postępowania karnego przeciwko określonej osobie z tytułu naruszeń prawa podatkowego w niniejszym postępowaniu, jak i standardowo w innych, odbywa się w oparciu o wyniki postępowań podatkowych, w których następuje uszczegółowienie podstaw prawnych i faktycznych zobowiązania podatkowego, bez którego nie jest możliwe ponoszenie odpowiedzialności karnej. Podkreślono, że ws. przeciw Adamowicz reguła ta została zachowana w skali „niestandardowo wysokiej”.

 

PAP/jk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj