Twoja skóra pod kontrolą. „Dermatoprzystanek” działał na plaży w Gdyni

(fot. Radio Gdańsk/Bartosz Stracewski)

Wizyta w mobilnym centrum badań dermatologicznych Szpitali Pomorskich to dobry pomysł na połączenie wizyty na gdyńskiej plaży z dbaniem o zdrowie. Do niedzieli, przy Muzeum Marynarki Wojennej, działał tam „Dermatoprzystanek”, na którym lekarze dermatolodzy fachowym okiem patrzyli na piegi, pieprzyki i znamiona, które mogą rozwinąć się w najgorszy nowotwór skóry – czerniaka.

Ludowe porzekadło mówi, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. O prawdziwości tego twierdzenia wiedzą wszyscy lekarze, ubolewając, że często na zapobieganie jest już za późno. W Gdyni do niedzieli działał „Dermatoprzystanek”, czyli mobilne centrum badań schorzeń skóry. W ramach unijnego projektu Szpitale Pomorskie za darmo badają mieszkańców województw pomorskiego, kujawsko-pomorskiego i warmińsko-mazurskiego.

– Chodzi nam o to, żeby uświadamiać pacjentów właśnie o takiej porze roku. To jest chyba najlepsze miejsce, żeby się przebadać, bo z jednej strony jesteśmy na plaży, korzystamy z promieni słonecznych, ale trzeba na skórę uważać – zachęca rzecznik Szpitali Pomorskich, Małgorzata Pisarewicz.

Piknik dermatologiczny pod chmurką zorganizowany został przez Szpitale Pomorskie po raz pierwszy. Do tej pory badania – również darmowe – prowadzone były stacjonarnie, we współpracujących ze spółką przychodniach. W sierpniu i wrześniu tego roku lekarze z badaniami wychodzą do pacjentów, licząc na większe zainteresowanie.

BARDZO WAŻNA JEST SAMOOBSERWACJA

Jednym z lekarzy, którzy pracowali w mobilnym centrum dermatologicznym jest Katarzyna Szymańska. Aby dostać się do jednego z dwóch gabinetów najpierw trzeba było wypełnić krótką ankietę, a następnie poczekać w niedługiej kolejce. Badania profilaktyczne są szybkie, nie zajmują więcej niż kilka minut. Jeśli na tym etapie zdiagnozowane zostaną podejrzane zmiany – pacjent otrzymuje skierowania prosto do specjalisty w szpitalu.

– Bardzo często zdarza się tak, że do lekarza – niekoniecznie dermatologa – pacjent zgłasza się ze zupełnie innym problemem. W trakcie badań, przy okazji zostaje wykryta niepokojąca zmiana – tłumaczy Katarzyna Szymańska.

– Bardzo ważna jest samoobserwacja naszego ciała. Jeżeli widzimy, że znamię zmienia swój kolor albo kształt, odczuwamy swędzenie albo sączy się z niego jakiś płyn, trzeba pilnie zgłosić się do dermatologa – alarmuje.

Najbardziej poważnym schorzeniem jest złośliwy nowotwór skóry – czerniak. Wykryty na wczesnym etapie daje niemal stuprocentowe szanse wyleczenia – wykryty w stadium zaawansowanym daje pacjentowi znacznie mniejsze szanse.

NAJSZYBSZA DROGA DO OPIEKI SZPITALNEJ

W sobotę, niemal od otwarcia stoiska, do lekarzy ustawiała się kolejka. Po pierwsze – taka wizyta odbywa się niemal natychmiast, bez czekania na termin u lekarza specjalisty. Po drugie – to najszybsza droga, by od badania profilaktycznego trafić bezpośrednio pod opiekę szpitalną.

– Ja przyszłam, bo kiedyś miałam już wykryte zmiany na skórze. Zostały usunięte, a teraz przychodzę niemal bez kolejki żeby to skontrolować – mówi pani Joanna, Gdynianka.

– Mnie przyprowadziła tu narzeczona – dodaje Adrian, stojący w kolejce do gabinetu. Jak mówi, gdyby nie namowy narzeczonej, sam do lekarza by nie poszedł.

W Polsce co roku około 3 tysięcy pacjentów dowiaduje się, że choruje na czerniaka. Według danych z Krajowego Rejestru Nowotworów, czerniak coraz częściej występuje u młodych ludzi w wieku od 24 do 40 lat. Częściej na nowotwory skóry zapadają kobiety.

Bartosz Stracewski/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj