Ciąg dalszy afery o owce. Sprawą zajmie się prokuratura

(Fot. Radio Gdańsk/Edyta Stracewska)

Afera o owce w Gdańsku, które za 150 tysięcy złotych miasto wynajęło na trzy miesiące do koszenia trawy, ma swój dalszy ciąg. Przypomnijmy – jak ujawniły media – urzędnik odpowiedzialny za przetarg miał bliskie relacje z jego zwycięzcą, za co został zwolniony dyscyplinarnie. Sprawę zgłoszono do prokuratury (zrobili to radni opozycji i władze miasta), a w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni zakończyła się kontrola przetargu w tej sprawie.

O wynikach mówił w czwartek na konferencji prasowej Piotr Kryszewski, zastępca prezydenta ds. usług komunalnych w Gdańsku. – Pierwsze wyniki kontroli, która się odbyła Gdańskim zarządzie Dróg i Zieleni wskazują na to, że wystąpiły nieprawidłowości w postaci nieodpowiedniego nadzoru ze strony dwóch pracowników nad tym postępowaniem, czy kierownika działu zieleni i zastępcy dyrektora do spraw przestrzeni publicznych. Wobec tych osób zostaną zastosowane kary porządkowe – powiedział.

Kary w postaci upomnienia dla dwóch urzędników to nie koniec konsekwencji po wynikach kontroli. – Złożyliśmy również trzy kolejne zawiadomienia do prokuratury i to były zawiadomienia w zakresie możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o posługiwanie się numerem NIP i adresem siedziby innego podmiotu oraz w zakresie wpływania na przebieg postępowania przetargowego – podkreśla Kryszewski.

Zachodzi podejrzenie że druga oferta, która wpłynęła na ogłoszenie o przetargu na wypas owiec, mogła zostać zmanipulowana. Władze miasta nie chciały jednak konkretnie odpowiedzieć na pytania w tej sprawie tłumacząc się dobrem postępowania.

WEZWANIE DO WYKONAWCY

Według Piotra Kryszewskiego umowa podpisana na wypas owiec została sprawdzona, a przedstawiciele GZDiZ po wizji lokalnej na Opływie Motławy stwierdzili szereg nieprawidłowości. 22 sierpnia wystosowano wezwanie do wykonawcy z wyznaczeniem terminu usunięcia tych nieprawidłowości takich jak „brak obecności dozorcy, braku właściwego zabezpieczenia drzew, czy zastosowania materiałów do ogrodzenia, które mogą stwarzać zagrożenie dla zwierząt”.

Szczególnie ostatni zarzut wydaje się uzasadniony, bo w ogrodzenie wykonane z siatki budowlanej niedawno zaplątała się jedna z owiec, co zarejestrowano na zdjęciach. O sprawie powiadomiono również urzędników, ale owca – szarpiąc się i skacząc – zdołała uwolnić się tuż przed przyjazdem zaalarmowanego „bacy”.

Termin na usunięcie nieprawidłowości minął w czwartek o godzinie 15:00. – Jeżeli prawidłowości nie zostaną usunięte, nastąpi rozwiązanie umowy z winy wykonawcy i tutaj w tym momencie GZDiZ będzie zwolniony z obowiązku zapłaty z wynikającej z tej umowy. Dodatkowo jako zabezpieczenie interesu publicznego planujemy najpóźniej do jutra, złożyć pozew do sądu o unieważnienie tej umowy – mówi Kryszewski.

UMOWY NIE MOŻNA ROZWIĄZAĆ

Według Przemysława Majewskiego, radnego miasta Gdańska, takie działanie nie ma podstaw prawnych. – Wystąpiłem o treść tej umowy i w paragrafie 11 (na który powołuje się Piotr Kryszewski) umowy, nie ma żadnego zapisu, który umożliwia miastu Gdańsk w tej sytuacji rozwiązanie umowy. Jedyne rozwiązanie dla miasta w tej sytuacji to jest oparcie się na paragrafie 13, czyli na odstąpieniu od umowy – mówi radny.

Paragraf ten pozwala miastu na zerwanie umowy między innymi wtedy, kiedy dalsze jej wykonywanie nie leży w interesie społecznym.

Z kolei według radnego Andrzeja Skiby konsekwencje w postaci upomnienia, które otrzymało dwóch urzędników, są „śmieszne”. – Czekamy na realne konsekwencje, konsekwencje umówmy się – poważne — nie na konsekwencje typu upomnienie czy nagana, ale dalej idące do osób, które pełnią funkcje kierownicze i dyrektorskie w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni w części odpowiadającej za zazieleń. Chcemy także dalszych kontroli i audytu miejskich wydatków – mówił Skiba.

Piotr Kryszewski, zastępca prezydenta ds. usług komunalnych w Gdańsku, zapowiada kontynuowanie projektu w przyszłym roku, operatorem prawdopodobnie zostanie Gdański Ogród Zoologiczny.

Cały czas trwa rozszerzona kontrola obejmująca wszystkie przetargi od 2019, w których organizacji bądź rozstrzygnięciu brali udział zwolniony urzędnik lub prowadzona przez niego firma.

 

Edyta Stracewska/jk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj