Gdańskie Stowarzyszenie Inwalidów Narządów Ruchu „Solidarność” musi opuścić budynek Europejskiego Centrum Solidarności. Nie znajdzie się „na bruku”, bo znalazło nową siedzibę. Członkowie organizacji zarzucają jednak władzom Gdańska, że przedstawione propozycje lokali nie spełniały kryteriów.
Członkowie stowarzyszenia, wspierani przez posła Prawa i Sprawiedliwości Kacpra Płażyńskiego oraz część opozycyjnych radnych miasta, poinformowali o opuszczeniu budynku Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Elżbieta Grabarek-Bartoszewicz powiedziała, że czwartek, 15 września, to ostatni dzień, w którym mogli tutaj pracować.
– Miasto nie zaoferowało nam żadnego lokalu od maja. Były za to markowane rozmowy, była przepychanka między Europejskim Centrum Solidarności a prezydentem Gdańska. Wszyscy nam szukali siedziby, chcieli nam pomóc, niestety nic się nie wydarzyło – twierdziła Grabarek-Bartoszewicz.
PROPOZYCJE BYŁY NIE DO PRZYJĘCIA
Stowarzyszenie miało swoje biuro w ECS od 2016 roku. W najnowszym konkursie na wynajem pomieszczeń wystartowało, ale – jak przekazywały władze centrum – nie dostało wystarczającej liczby punktów. Według miasta inwalidzi otrzymali 55,17 punktów. Po nagłośnieniu sprawy w mediach ECS postanowił udostępnić jedno z biur inwalidom. W czwartek minął termin na wyprowadzkę.
– Propozycje, które otrzymaliśmy, były nie do przyjęcia – podkreśliła prezes stowarzyszenia „Solidarność” Edyta Stobba. – Zaproponowano nam lokale, które będą dostępne dopiero od przyszłego roku albo ceny za te lokale były tak wysokie, że nie bylibyśmy w stanie ich utrzymać – tłumaczyła, przekonując, że „jeden z proponowanych lokali miał 10 metrów kwadratowych” a inny „nie miał windy dla osób niepełnosprawnych”.
W jednym z lokali zamiast windy miała być jedynie platforma dla wózków inwalidzkich, na którą nie wjechał jednak wózek elektryczny, który jest większy i cięższy od klasycznego.
POMOC OD POSŁA
Jedną z osób, do których o pomoc zwróciły się władze stowarzyszenia, był poseł PiS Kacper Płażyński. Dzięki jego pomocy znajdą nową siedzibę w Parku Naukowo-Technologicznym w Gdańsku. Do ich dyspozycji oddany zostanie lokal na parterze o powierzchni 20 metrów kwadratowych.
– To, że od dzisiaj stowarzyszenia wspierającego niepełnosprawnych nie będzie w Europejskim Centrum Solidarności, to wynik konkursu. Był on tak rozpisany, że nie wiadomo, kto i za co dostał punkty. Z budynku ECS wyrzucana jest organizacja zasłużona, działająca od wielu lat, wywiązująca się z poważnych zobowiązań finansowych, realizująca duże projekty społeczne za duże pieniądze – mówił Płażyński.
MIASTO ODPIERA ZARZUTY
Patryk Rosiński, w odpowiedzi na pytania Radia Gdańsk, napisał, że w lipcu Gdańskie Nieruchomości zaproponowały stowarzyszeniu lokal przy ulicy Dyrekcyjnej 5, w którym dla osób poruszających się na wózku dostępne jest wejście bezpośrednio od parkingu, a w budynku znajduje się winda, której rozmiar umożliwia im korzystanie z niej. Jak wyliczają władze miasta, Gdańskiemu Stowarzyszeniu Inwalidów Narządu Ruchu „Solidarność” zaproponowane zostały lokale w Gdańskim Inkubatorze Przedsiębiorczości Starter o powierzchni 11 m2 i 35 m2. Kolejne pomieszczenie, o powierzchni 32,5 m2, wskazane zostało przy ul. Lęborskiej. Wejście do budynku znajduje się na poziomie parkingu, dostępne są trzy windy, a odległość od najbliższych przystanków autobusowych i SKM to maksymalnie 400 metrów.
Edyta Stracewska/aKa