Szczątki Mieczysława Jałowieckiego wróciły do Polski. Dyplomata spoczął w Gdańsku

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Przy wojskowej asyście i salwie honorowej szczątki Mieczysława Jałowieckiego oraz jego żony Zofii Anieli z Romockich Jałowieckiej zostały złożone do grobu na gdańskim cmentarzu Srebrzysko. Zakończyły się uroczystości pogrzebowe. 

O godz. 9:00 rozpoczęła się msza święta pogrzebowa w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku. Tuż po mszy kondukt pogrzebowy wyruszył ulicami miasta na Cmentarz Srebrzysko, gdzie szczątki państwa Jałowieckich spoczęły w Alei Zasłużonych.

We mszy świętej wzięli udział wiceminister kultury Jarosław Sellin, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej dr hab. Grzegorz Berendt, eurodeputowana Anna Fotyga, pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów Wojciech Labuda, wicewojewoda pomorski Aleksander Jankowski, wicedyrektor Biura Prezydenta Miasta Gdańska Maciej Kuczkowski, pomorska kurator oświaty Małgorzata Bielang, prezes Stowarzyszenia „Godność” Czesław Nowak, a także rodzina Mieczysława Jałowieckiego, w tym jego prawnuk Andrzej Jałowiecki oraz przedstawiciele służb mundurowych, pozostali goście i mieszkańcy Gdańska.

Liturgii przewodniczył ks. infułat Henryk Kilaczyński. Homilię wygłosił proboszcz w parafii. Św. Brygidy ks. Ludwik Kowalski.

– Odprowadzamy na miejsce wiecznego spoczynku bohatera narodowego, delegata rządu polskiego w Gdańsku, który służył Polsce w burzliwym, ale pełnym nadziei okresie międzywojennym. Pochylamy czoło nad jego pamięcią, ale i bohaterstwem; nad człowiekiem, któremu zabrano ojczyznę, orędownikiem polskiej sprawy w Gdańsku. Powróciłeś do Polski, powróciłeś do swojego domu. W dniu dzisiejszym państwo polskie daje świadectwo pamięci i dbałości o syna tej ziemi – mówił w słowie wstępu do mszy ksiądz infułat Henryk Klaczyński.

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

– Postać Mieczysława Jałowieckiego uczy nas wszystkich patriotyzmu, oddania służbie ojczyźnie ale i bezkompromisowości, wytrwałości w dążeniu do założonych celów, nawet wtedy gdy sytuacja z pozoru wydaje się beznadziejna – mówił ks. Ludwik Kowalski w trakcie homilii.

Po tych słowach ks. Kowalski przypomniał sylwetkę Jałowieckiego. Dodał także, że był on człowiekiem wykształconym, zamożnym, dysponującym majątkiem ziemskim, a to do tego licznymi fabrykami i kopalniami. – W wyniku rewolucji bolszewickiej stracił wszystko, na co pracował on i kilka pokoleń jego rodziny – podkreślił proboszcz.

– Mimo tego nasz bohater nie poddał się i podjął walkę najpierw o ukochaną Wileńszczyznę, później o Polskę ryzykując życie i narażając się zarówno ludności niemieckiej, jak i swoim rodakom – mówił.

Dodał, że Jałowiecki stał się jednym z owych „cichych bohaterów”, który uznał, że nie ma sprawy piękniejszej niż Polska. – A gdy ona jest w potrzebie należy poświęcić wszystko, aby ją ratować i wspierać, że nie ma idei piękniejszej niż wolność własnej ojczyzny, że za te wartości warto poświęcić swój ziemski czas, swoje talenty, majątek. Oddać zdrowie, a nawet życie – podsumował ks. Kowalski.

Po mszy świętej z bazyliki wyruszył kondukt pogrzebowy, który przejechał ulicami miasta. Trumny ze szczątkami Jałowieckich zostały przewiezione na Cmentarz Centralny Srebrzysko.

Uroczystości na cmentarzu rozpoczęły się o godzinie 11:15. Przemówienia wygłosili wiceminister Jarosław Sellin, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej dr hab. Grzegorz Berendt, pełnomocnik prezesa Rady Ministrów ds. ochrony miejsc pamięci Wojciech Labuda, wicewojewoda pomorski Aleksander Jankowski, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, wójt gminy Ceków Kolonia Mariusz Chojnacki i prezes Związku Filistrów Arkonii Bartłomiej Kachniarz.

– Serdecznie dziękuję za to, że jesteście, i dziękuję przedstawicielom rządu: panu ministrowi, przedstawicielowi pana premiera oraz przedstawicielowi samorządu gdańskiego w osobie pani prezydent za to, że możliwe było niezwykle sprawne i przeprowadzone w duchu porozumienia zorganizowanie tej uroczystości. Pokazaliśmy w ten sposób, ze umiemy służyć pamięci, umiemy służyć naszemu krajowi i naszemu miastu. Bo gdzie, jak nie w Gdańsku, Mieczysław i Zofia będą najlepiej zaopiekowani – podkreślał dr hab. Berendt.

Pełnomocnik prezesa Rady Ministrów Wojciech Labuda w swojej przemowie nawiązał do słów św. Jana Pawła II.

– Św. Jan Paweł II w swoim znanym chyba wszystkim i słynnym wystąpieniu na Westerplatte skierowanym do młodych, 12 czerwca 1987 roku, zwrócił się właśnie do nich słowami, że każdy w swoim życiu powinien znaleźć Westerplatte, takie swoje Westerplatte. Ale czym to Westerplatte jest i jak je Jan Paweł II zdefiniował? Zdefiniował je po pierwsze jako zespół powinności, obowiązków których trzeba się podjąć, a po drugie jako porządek wartości, porządek praw, które trzeba za wszelką cenę utrzymać, za wszelką cenę obronić. I życie Mieczysława Jałowieckiego realizowało się na tych dwóch płaszczyznach – przypomniał Labuda.

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Wiceminister kultury Jarosław Sellin przybliżył, jak doszło do tego, że Mieczysław Jałowiecki spoczął w Gdańsku.

– Kiedy dwa i pół roku temu otrzymałem telefon, okazało się, że po drugiej stronie jest Andrzej Jałowiecki. Dzwoni z dalekiego Perth w Australii. Uznaliśmy, że Mieczysław Jałowiecki oczywiście w Gdańsku spoczywać powinien. Państwo polskie będzie się dalej starać o to, żeby ważne postaci, zasłużone dla nas, którymi żyjemy emocjonalnie, których życiorysy podziwiamy, którzy są dla nas wzorem, wracali na ziemię polską. Dzisiaj Mieczysław Jałowiecki, tu w Gdańsku, na Srebrzysku, będzie czekał razem ze swoją małżonką na zmartwychwstanie obok innych polskich patriotów z kolejnych generacji, którzy walczyli o wolną i niepodległą Polskę, obok Anny Walentynowicz, Anny Kurskiej, Dariusza Kobzdeja, Adama Rybickiego. Panie Mieczysławie, pani Zofio – spoczywajcie tutaj w pokoju – mówił Sellin.

Wiceminister kultury Jarosław Sellin (Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Waleczność i patriotyzm Mieczysława Jałowieckiego podkreślał także wicewojewoda pomorski Aleksander Jankowski.

– Od dzisiaj, 5 grudnia, w moim sercu, ale myślę, że także w sercu każdego patrioty, będzie miał dwoiste znaczenie. Szczególnie tutaj, w Gdańsku. Wolne Miasto Gdańsk nie skończyło ponad 150 lat ucisku i udręki dla polskiej ludności w Gdańsku. Można powiedzieć, że rozpoczęło kolejny epizod, nawet zwiększonej dyskryminacji. A jednak pan Mieczysław niczym lew najpierw w Wersalu, a później tutaj, jako delegat rządu, walczył o polski Gdańsk. Dbał o to, żeby Polacy w Wolnym Mieście Gdańsku mieli polską ziemię, na której mogli czuć się prawdziwie wolni. Jestem niezmiernie wdzięczny rodzinie i muzeum za to, że możemy tego wielkiego, świadomego Polaka chować na gdańskiej, polskiej ziemi, i że jego pochówek w tym miejscu jest przypieczętowaniem sukcesu walki o polskość – przyznał Jankowski.

Wicewojewoda pomorski Aleksander Jankowski (Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

W trakcie uroczystości głos zabrała również prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.

– 60 lat po śmierci Mieczysław Jałowiecki wraca do naszego miasta. Umarł w Anglii w 1962 roku. Na jego cały majątek składał się kufer, w którym trzymał rodzinne dokumenty, oraz kwota 63 funtów brytyjskich. Dziś wraz z małżonką wraca do nas, do Polski, której służył z takim oddaniem, i do Gdańska, dla którego zrobił tak wiele. Dowiódł, że w różny sposób można ojczyźnie służyć. Niech gdańska ziemia będzie dla was lekką – zaznaczyła Dulkiewicz.

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Mieczysław i Zofia Jałowieccy mieszkali w wielkopolskiej gminie Ceków Kolonia. W trakcie uroczystości obecny był jej wójt Mariusz Chojnacki.

– W gminie Ceków Kolonia w sposób szczególny definiujemy słowo „honor”. Definiujemy je poprzez przywracanie pamięci o naszych mieszkańcach i należny im szacunek. A takimi naszymi mieszkańcami byli Mieczysław i Zofia Jałowieccy. Dla mnie jest to wielki zaszczyt, że reprezentuję dzisiaj gminę Ceków Kolonia i mogę przed państwem stanąć i powiedzieć, że Mieczysław i Zofia Jałowieccy to mieszkańcy gminy Ceków Kolonia. Cześć i chwała – mówił Chojnacki.

Mariusz Chojnacki, wójt gminy Ceków Kolonia (Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Głos zabrał również prezes Związku Filistrów Arkonii Bartłomiej Kachniarz. Mieczysław Jałowiecki przez wiele lat był członkiem stowarzyszenia.

– Jako prezesowi Arkonii przypadł mi zaszczyt powitania na polskiej ziemi członka naszego stowarzyszenia Mieczysława Jałowieckiego i jego żony Zofii. Mieczysław Jałowiecki został przyjęty do Arkonii, kiedy zaczął studia na politechnice ryskiej w 1895 roku. Arkonia ma za swój cel dać krajowi ludzi dobrze myślących, połączonych ze sobą solidarnie i dążących do polepszenia położenia kraju. Mieczysław Jałowiecki, kiedy został zmuszony opuścić Polskę, był w Londynie czynnym członkiem naszego związku, był pierwszym prezesem Arkonii na uchodźstwie. Dzisiejszy pogrzeb jest nietypowy, bo jest to pogrzeb radosny. Możemy się cieszyć z tego, że jest znów z nami i tak już będzie na zawsze. Pożegnam go słowami naszej pieśni „Bracią co pożycia znoju, spoczywają już w pokoju, pod mogilnym żwirem ziemi, wieczna pamięć, wieczna cześć” – powiedział Kachniarz.

Bartłomiej Kachniarz, prezes Związku Filistrów Arkonii (Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Mieczysława Jałowieckiego pożegnał także jego prawnuk Andrzej.

– Chciałbym podziękować państwu za to, że dzisiaj jesteście tutaj z nami, aby uhonorować mojego pradziadka. Szczególnie pragnę podziękować premierowi Morawieckiemu, panu Labudzie z Kancelarii Premiera, ministrowi Sellinowi, dyrektorowi MIIWŚ Grzegorzowi Berendtowi oraz jego zespołowi, Aleksandrze Dulkiewicz, panu Tomaszowi Muskusowi i fundacji Polskie Miejsca Pamięci oraz panu Pawłowi Pietrusińskiemu, autorowi tego pięknego pomnika. Mieczysław Jałowiecki był wyjątkowym człowiekiem, który przeżył niesamowite życie. Jestem ogromnie dumny i szczęśliwy, że jestem jego prawnukiem. Niestety w historii polskiej przez długi czas był zapomniany. Mieczysław Jałowiecki powraca do ojczyzny. Razem z nim powraca jego ukochana żona Zofia. Marzenie mojego pradziadka zostało dzisiaj spełnione. Dedykuję ten moment mojemu kochanemu ojcu Michałowi: dzięki niemu zaczął się ten cały proces. Ten dzień jest symbolicznym zamknięciem pewnego rozdziału, bogatej, momentami trudnej i tragicznej historii mojej rodziny – ocenił Andrzej Jałowiecki.

Andrzej Jałowiecki (Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Mieczysław Jałowiecki był polskim arystokratą, dyplomatą i pierwszym delegatem Rządu Polskiego w Gdańsku. Od 1919 r., w konspiracji z Rządem Polskim, organizował wykup z rąk niemieckich wielu ważnych nieruchomości na terenie tego miasta, w tym na półwyspie Westerplatte. 

Zapomniany grób Mieczysława Jałowieckiego odnaleziono kilka miesięcy temu na londyńskim Elmers End Cemetery w Beckenham. O sprowadzenie jego szczątków do Polski od miesięcy zabiegał dyrektor Muzeum II Wojny Światowej prof. Grzegorz Berendt.

POSŁUCHAJ MATERIAŁU NASZEGO REPORTERA:

PAP/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj