W Gdańsku upamiętniono Ignacego Daszyńskiego. To właśnie jego imieniem nazwano skwer pomiędzy ulicami Św. Trójcy, Okopową i Toruńską, gdzie 14 stycznia uroczyście odsłonięto tablicę. Był premierem pierwszego rządu po uzyskaniu przez Polskę niepodległości.
Ignacy Daszyński pochodził z rodziny o korzeniach szlacheckich. Urodził się w Zbarażu 26 października 1866 r. W ciągu kadencji Sejmu Ustawodawczego skupił się przede wszystkim na promowaniu programu socjalistycznego. Opowiadał się za nacjonalizacją części przemysłu, utworzeniem państwowych monopoli, np. węglowego czy spirytusowego. Postulował poprawę warunków pracy i bronił praw pracowniczych, jak również popierał rozwój spółdzielczości i edukację chłopów oraz robotników. Zmarł 31 października 1936 roku w Bystrej Śląskiej. Teraz jest patronem skweru pomiędzy ulicami Św. Trójcy, Okopową i Toruńską w Śródmieściu Gdańska. Podczas uroczystości odsłonięcia tablicy z nazwą skweru, w sobotę, 14 stycznia, podkreślano, że dziedzictwo zmarłego w 1936 roku polityka wciąż jest żywe i warte przypominania.
WIDZIAŁ KONIECZNOŚĆ ODRODZENIA POLSKI
– Był przedstawicielem pokolenia urodzonego w XIX stuleciu, w którym nie mieliśmy swojej państwowości, w którym nastąpiło przekształcenie systemu feudalnego w kapitalizm. To zrodziło przeciwdziałanie polegające na tworzeniu ruchów lewicowych. Do końca życia nie zmienił on swoich poglądów. Był przedstawicielem również tych działaczy, którzy widzieli konieczność odrodzenia Polski – wyjaśniał Henryk Wojciechowski, członek zarządu Nowej Lewicy.
– Sama tabliczka upamiętniająca naszego bohatera na tym skwerze nie jest wystarczająca, liczymy na to, że zostanie podjęta inicjatywa stworzenia pomnika, aby jeszcze bardziej uhonorować tę postać – dodał.
OBECNY W SERCU MIASTA
– To postać bohaterska, bardzo oddana idei równości, demokracji, polskości, patriotyzmu, solidarności. Cieszę się bardzo, że w tak ważnym miejscu dla Gdańska, w sercu miasta, przez które przewija się tak wiele osób, Ignacy Daszyński będzie obecny i będzie to miejsce patronował. Mam ogromną nadzieję, że fakt jego upamiętnienia tutaj spowoduje, że będziemy częściej przyglądać się tej postaci i będziemy chcieli odczytywać na nowo jego biografię, dorobek i dziedzictwo – mówi wiceprezydent Gdańska Monika Chabor.
PIERWSZA TAKA INICJATYWA, KTÓRA DOCZEKAŁA SIĘ REALIZACJI
– To jest naprawa kilkudziesięcioletniego braku w Gdańsku. Jest ulica Dmowskiego, Witosa, Piłsudski ma swój pomnik, a o Daszyńskim było cicho. Gratuluję inicjatorom. Wcześniej było kilka takich inicjatyw, tyle że nie doczekały się skutecznej realizacji – tłumaczy Andrzej Stelmasiewicz, radny miasta Gdańska.
– Pomnik to kwestia pieniędzy. Inicjator musi nie tylko zgłosić swój pomysł, ale znaleźć środki na realizację. Ważne byłoby, żeby luzie wymyślali także jakieś eventy w rocznice – dodał.
UMYSŁ I USTA RUCHU SPOŁECZNEGO
– Bardzo cieszę się, gdy w przestrzeni publicznej postacie takie jak Ignacy Daszyński, konsekwentnie łączące wierność takich wartości jak demokracja, sprawiedliwość społeczna, są upamiętniane. Ta pamięć to nie jest tylko tabliczka stojąca tutaj. To żywe dziedzictwo ruchu społecznego, którego Ignacy Daszyński był umysłem i ustami. To ruch, który upominał się o równość społeczną i o solidarność, ruch konsekwentnie demokratyczny, bez którego trudno pomyśleć o polskiej niepodległości – zaznacza Adrian Zandberg, poseł na Sejm RP.
UCHWAŁA ZOSTAŁA PODJĘTA POD KONIEC WRZEŚNIA
Z wnioskiem o nadanie nazwy wystąpiła grupa mieszkanek i mieszkańców Gdańska. Uchwała w sprawie nadania nazwy skwerowi została podjęta 29 września ubiegłego roku na 54. sesji Rady Miasta.
– Pragnę wyrazić wdzięczność w imieniu wszystkich gdańszczan i gdańszczanek, którzy złożyli podpisy pod inicjatywą upamiętnienia premiera Daszyńskiego, za wskazanie tak godnego miejsca, za to, że osoby idące do pracy, przesiadające się na autobus, wszyscy będą przechodzili koło tabliczki upamiętniającej – mówi Adam Szczepański, radny dzielnicy Przymorze Małe.
– Miałem pewne obawy, bo w zupełnie innych realiach składaliśmy tę inicjatywę. W zeszłym roku, kiedy nie wiedzieliśmy, co czeka nasz region, zastanawiałem się, czy czczenie polityki historycznej, jest stosowne. Jednak historia może też być inspiracją, tak jak w wielu aspektach jest nią premier Daszyński. W takich jak to, że niepodległość i demokracja nie jest dana raz na zawsze – dodaje.
Zaznacza, że „takie wartości jak praworządność, parlamentaryzm, instytucje demokratyczne to wartości, których należy bronić”.
Marta Włodarczyk/aKa