W poniedziałek w Urzędzie Miasta w Sopocie złożony został wniosek o wypłatę ponad 33 milionów złotych odszkodowania dla Sopockiego Klubu Tenisowego. Powód? Zmiana planu zagospodarowania dla terenu, na którym stoi „duża” hala tenisowa przy ul. Haffnera. Według wyceny rzeczoznawcy, zmiany przyjęte przez miasto w 2018 roku doprowadziły do znacznego obniżenia wartości działki.
AKTUALIZACJA, 17.01.2023, GODZ. 16:30
Urząd Miasta w Sopocie opublikował odpowiedź na żądania Sopockiego Klubu Tenisowego.
– Osoby związane z Sopockim Klubem Tenisowym z siedzibą w Zamościu (a wcześniej w Pruszkowie i Siedlcach) pokazały swoje rzeczywiste intencje, czyli chęć zabudowy terenów kortów w Sopocie aparthotelem. Taki zamiar – o czym Gmina Miasta Sopotu informowała i ostrzegała – osoby te podjęły już w 2015 roku. Zamiar ten został potwierdzony pismem złożonym 16 stycznia br. do Urzędu Miasta – czytamy w oświadczeniu.
– W złożonym piśmie działacze SKT sprzeciwiają się zmianie planu zagospodarowania przestrzennego dokonanej przez Miasto, która to zmiana ochroniła sopockie korty przed zabudową. Domagają się również odszkodowania w wysokości ponad 30 mln zł (!) za wykluczenie przez Gminę funkcji hotelowej na kortach i uniemożliwienie w ten sposób budowy aparthotelu. Gmina Miasta Sopotu stoi na stanowisku, że sopockie korty tenisowe powinny pozostać kortami, służącymi jako miejsce uprawiania sportu i rekreacji wszystkim mieszkańcom Sopotu. Wykorzystamy wszelkie możliwości prawne, by tak było – dodano.
Batalia Urzędu Miasta w Sopocie z Sopockim Klubem Tenisowym, która dotyczyła terenu kortów oraz „dużej” hali tenisowej przy ul. Haffnera, miała wiele odsłon. Oprócz licznych spraw sądowych, postępowań prokuratury, miała też aspekt bardzo lokalny.
4 kwietnia 2014 roku, czyli nieco ponad rok przed usunięciem przez urzędników Sopockiego Klubu Tenisowego z kortów i złożeniem wniosku o upadłość stowarzyszenia, radni przyjęli plan zagospodarowania dla rejonu Grodziska oraz ulic Goyki, Haffnera i Sępiej. Uchwała XXXVII/526/2014 Rady Miasta Sopotu przeznaczyła ten teren na cele „zabudowy usługowej i usług z zakresu sportu ponadlokalnego”. W treści uchwały jako „zakres dopuszczalnych funkcji usługowych” przyjęto oświatę, sport, obsługę rekreacji (hotele, pensjonaty) i inne „usługi nieuciążliwe jako funkcje towarzyszące”.
KONTEKST
W całej sprawie ważny jest też kontekst. W 2014 roku nic nie wskazywało na to, że za nieco ponad rok Sopocki Klub Tenisowy będzie miało poważne kłopoty, które zagrażać będą dalszemu istnieniu stowarzyszenia. Jednocześnie urzędnicy świadomi byli tego, że SKT uzyskał już korzystne orzeczenia sądowe w sprawie ujawnienia prawa użytkowania wieczystego. Pierwsze wiążące decyzje sądu zapadły pięć lat wcześniej. Przyjęty plan umożliwiał między innymi przebudowę hali tenisowej przy ul.Haffnera tak, by od frontu powstał niewielki budynek z zapleczem noclegowym. Zgodnie z planami stowarzyszenia, w tym celu miała zostać wykorzystana rezerwa terenu, rozebrane miało zostać też frontowe przęsło hali – bez szkody dla pozostałej części obiektu, czyli krytych kortów tenisowych.
W 2015 roku prezydent Sopotu Jacek Karnowski, działając jako organ nadzoru nad stowarzyszeniami, zdecydował o zawieszeniu zarządu i złożeniu wniosku o upadłość SKT. W praktyce sparaliżowało to możliwość obrony przez legalnie wybrane władze stowarzyszenia i niemal doprowadziło do jego likwidacji. Dlaczego jest to ważne? Bo likwidacja SKT oznaczałaby, że zniknie podmiot uprawniony do objęcia terenu w użytkowanie wieczyste. Ponieważ Sopocki Klub Tenisowy odzyskał inicjatywę i zaczął się bronić, sprawa z poziomu postępowań sądowych przeszła na poziom lokalny.
ZMIANY
18 września 2018 roku radni Sopotu podjęli uchwałę nr XLIII/583/2018 w sprawie „uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru ograniczonego ulicami Haffnera, Goyki, Winieckiego i Wosia Budzysza w mieście Sopocie”, która w znaczący sposób ograniczyła możliwości wykorzystania terenu. Nowe przeznaczenie to „teren sportu i rekreacji oraz zabudowy usługowej; zakres dopuszczalnych funkcji sportu i rekreacji: hale sportowe, basen, boiska; zakres dopuszczalnych funkcji usługowych: szkoła z oddziałami sportowymi”.
Zniknęła możliwość zabudowy usługowej, obsługi rekreacji (hotele, pensjonaty) oraz innych „nieuciążliwych usług jako funkcji towarzyszących”.
ZBIEŻNOŚĆ DAT
Jako znaczący należy odnotować fakt, że w praktyce prace nad zmianą planu zagospodarowania przestrzennego dla działki, na której stoi hala tenisowa, zaczęto w 2016 roku, czyli tuż po usunięciu z kortów Sopockiego Klubu Tenisowego i utworzeniu Stowarzyszenia „Sopot Tenis Klub”, któremu poparcia osobiście udzielał Jacek Karnowski. Nikt z urzędników sopockiego magistratu nie ukrywał, że celem zmian jest uniemożliwienie zabudowy usługowej lub noclegowej w tym miejscu. Specjalnie wyodrębniono z obowiązującego od 2014 roku planu mniejszy obszar, a 2 lipca 2018 roku w Urzędzie Miasta Sopotu odbyła się „dyskusja publiczna” o hali tenisowej.
Całość argumentacji w tym zakresie była kontynuacją twierdzeń prezydenta miasta o tym, że SKT chciało zniszczyć korty i zabudować je aparthotelem, choć, jak pokazują dokumenty, dyskusja dotyczyła jedynie części działki przy ul. Haffnera, a nie kompleksu tenisowego przy ulicach Ceynowy i Tenisowej.
CELOWE DZIAŁANIE?
Złożony w poniedziałek wniosek o wypłatę odszkodowania to reakcja zarządu Sopockiego Klubu Tenisowego na decyzje, które podejmowało miasto. Ich efektem, jeśli wierzyć analizie wartości nieruchomości, jest znaczące obniżenie wartości gruntu. Jak wyliczył Jerzy Adamiczka, uznany w Polsce rzeczoznawca majątkowy, jedna decyzja radnych z 2018 roku spowodowała, że grunt stracił na wartości.
– Mieliśmy plany rozbudowy starej hali przy ul. Haffnera o funkcję hotelową i sportową. Zgodnie z prawem jest tak, że wpis do księgi wieczystej jako użytkownik wieczysty następuje z datą podpisania aktu notarialnego. W tym przypadku nastąpiło wpisanie wsteczne, bo wniosek złożyliśmy w październiku 2018 roku i od tego czasu jesteśmy użytkownikiem wieczystym. Ale pan prezydent Jacek Karnowski zmienił plan zagospodarowania, który wszedł w życie w listopadzie tego samego roku. Nowy plan obniżył wartość naszej nieruchomości – tłumaczy Bartłomiej Białaszczyk, prezes Sopockiego Klubu Tenisowego.
33 MILIONY RÓŻNICY
Według analizy dokonanej przez uprawnionego rzeczoznawcę różnica jest znaczna. W październiku 2018 roku działka warta była ponad 40 milionów złotych – miesiąc później jej wartość oszacowano na nieco ponad 6,6 mln złotych. Różnica wynosi więc 33 miliony złotych.
– Ponieważ grunt będący własnością stowarzyszenia stracił na wartości, muszę wystąpić do miasta o odszkodowanie. Ja nie podejmę ryzyka tego, że nie wystąpię o te pieniądze do miasta, bo zaraz zostaną na mnie napuszczeni prokuratorzy i znowu będę musiał się tłumaczyć. A tego chciałbym uniknąć – mówi Bartłomiej Białaszczyk.
PIENIĄDZE NA NAPRAWĘ STRAT
Według władz SKT ewentualne odszkodowanie, którego zapewne nie uda się uzyskać bez kolejnego procesu sądowego, w całości przeznaczone zostanie na inwestycje w obiekt i działalność sportową.
– Obiekt wymaga dużego dofinansowania, bo przez te wszystkie lata był dewastowany. To są w tej chwili ogromne pieniądze, żeby doprowadzić go do stanu, w którym był w 2015 roku. Mamy na co te pieniądze wydawać, bo Sopot Tenis Klub przez te wszystkie lata tylko korzystał z naszego obiektu. Wyłączyli z użytkowania trybuny, na domku klubowym był napis, że obiekt jest wyłączony z użytkowania. To są pieniądze, za które obiekt będziemy modernizować i ulepszać – deklaruje prezes SKT.
Wniosek o odszkodowanie został złożony w Urzędzie Miasta Sopotu w poniedziałek.
Posłuchaj materiału dziennikarza Radia Gdańsk:
Bartosz Stracewski/pb